czyli romans z Patricią Neal. Artykuł o pani wspeirającej ruch pro-life po aborcji z powodu Coopera.
http://www.lifenews.com/2010/08/09/nat-6619/
Z punktu widzenia konwersji Coopera na katolicyzm była to diablo nieciekawa sprawa. No cóż, 'kochaj mnie, kochaj mojego psa', jak to mówią.
A w ogóle swoisty chichot losu, że po 'uładzeniu' spraw w ten sposób sam wykończył się na prostatę.
[wspierającej]