Fred Astaire jest moim zdaniem najlepszym śpiewającym tancerzem i aktorem wszechczasów. Odnoszę jednak wrażenie (obym się mylił), że w Polsce jest mało znany i doceniany, co wnioskuję chociażby po tym, że tak trudno dostać płyty z jego utworami lub filmami.
Faktycznie miał talent taneczny, ale aktorski również? szczerze mówiąc to nawet mi się nie podoba jak śpiewa, ale doceniam go jako artystę.
Hassay, niestety się nie mylisz. Nie wspomnę o tym, że w Polsce jest bardzo niewielki procent ludzi, którzy kojarzą chociaż nazwisko, ale już obejrzenie filmów z jego udziałem czy wysłuchanie utworów w jego wykonaniu jest niemożliwe sposobem innym, niż piractwo. To smutne, bo, jakby nie patrzeć, Fred Astaire zrewolucjonizował pojęcie musicalu. Niedościgniony mistrz.
Myśle, że Astaire i Kelly są jak orzeł i reszka monety zwanej musical. Cieżko mi wskazać lepszego bo byli zupełnie różni - jeden genialny tancerz o wyglądzie angielskiego lorda a drugi rytmiczne zwierze, który swoją sprawnością i urokiem portowego lowelasa z blizną na policzku przebijał wszystko co widziałem wcześniej. Pozdrawiam
Naprawdę roxsmieszyl mnie twój post, choć w sumie mam podobne zdanie:)Faktycznie, ciężko ich porównać, ja uwielbiam obu.
Pozdrawiam:
Tez jestem tego zdania co pozostali. Szukam jednego filmuj z nim, pamietam mniej wiecej o co tam chodzilo i niestety, ale nie pqamietm jaki tytul byl i kogo tam gral. Ogladalam ten film dosyc dawno i z checia bym do nuego wrocila. Widac tam niesamowite zdolnosci i wielka prace tego aktora.
Myślę, że częściowo przynajmniej łączy się to z obecnym brakiem popularności stepowania/nauki stepowania. Astaire'a trudno wyjąć z kontekstu jego tańca. Taniec towarzyski jakoś funkcjonuje na poboczu, ale stepowanie zdecydowanie ustąpiło rzeczom typu breakdance.
Tym bardziej warto wyciągać za uszy :)