Kidyś dostałem napadu weny twórczej i napisałem polską wersję przeboju Freda Asteira "Cheek to Cheek"
W piekle,
jestem w piekle.
Serce wali tak,
a mnie powietrza brak.
Chyba mnie za chwilę tutaj trafi szlag,
bo tańczymy od godziny.
Jestem wrak.
W piekle,
jestem w piekle.
Nogi bolą jak-
bym wszedł w kłujący krzak,
a na lewej stopie zrobił mi się krwiak,
bo tańczymy od godziny.
Jestem wrak.
Och, przystańmy choć na chwilę,
zjedzmy coś, napijmy się.
Proszę cię, nie tańczmy tyle, bo
bo będzie ze mną źle.
Moje chęci się skończyły.
Dobrze o tym, mała, wisz.
Myślisz, że mam jeszcze siły, tak?
No chyba sobie kpisz.
Mam już dość!
Straciłem całą werwę.
Chodź, zróbmy przerwę,
bo wpadnę tu w złość.
Och!
W piekle,
jestem w piekle.
Serce wali tak,
a mnie powietrza brak.
Chyba mnie za chwilę tutaj trafi szlag,
bo tańczymy od godziny.
Jestem wrak.
I co? Fajne? Proszę komentować!
Pod włos względem oryginału... ale podoba mi się. Konsekwentne rytmicznie i stylistycznie, a to bardzo istotne przy tego typu robocie.