Cenię Leana od urodzenia, tj. od takich arcydzieł jak "Most na Rzece Kwai" czy "Doktora Żywago". Nie znajduję słów, które należycie oddałyby jego geniusz filmowy. Większość jego filmów to po prostu obowiązkowa lektura kazdego kinomana, bez której nie da się obejść.