Chylę czoła. Brodwayowska perełka z tego człowieka. Pal sześć Zmierzchy, niech on najlepiej nie opuszcza murów teatru. Zamieszkam pod sceną i będę go do końca życia oglądać we wszystkich spektaklach, jakie się tylko nadarzą.
Oby, oby! Aktor po Juilliardzie, a tak się marnuje w jakichś podrzędnych produkcjach. Sama widziałam go tylko w Dexterze, gdzie, owszem był świetny, ale to, co pokazał na deskach teatru, stawia go tyle poziomów wyżej, że to nie do opisania. Oglądać go na scenie to dzika przyjemność. Uwielbiam takie istoty jak on. Cudowny, no cudowny.