Pewnie większośc pierwszy raz zobaczyła go na ekranach w filmie "Assasination of Jesse James". I jesli nei widziała jego wcześniejszych ról to mogli faktycznie uwierzyć, że to świetny aktor, który zrobił świetną kreacje. Niestety prawda jest inna. Taka, jaki jest tytuł tego tematu.
Muszę przyznać, że odrobinkę się rozczarowałem oglądając "Gdzie jesteś Amando?", bo czar z "Zabójstwa..." prysł(mimo, że wcześniej oglądałem "Buntownika z wyboru"). Ale i tak zagrał przynajmniej dobrze.
Zgadzam się w 100%. Oglądając "Jessiego" sobie pomyślałem, że całkiem nieźle zagrał takiego lamusa ;D, niestety potem zobaczyłem "Gdzie jesteś Amando" i już jak ktoś powiedział "czar prysł" i mi się go trochę szkoda zrobiło ;(
Widziałem z nim kilka filmów i dalej sądzę, że jest świetny. Ma w sobie coś, a to jest najważniejsze w aktorstwie. Wydaje mi się ,że taka opinia jest spowodowana jego głosem, bo jest bardzo specyficzny ale on już tak mówi.
a moze poprostu w kazdym filmie jest taki sam, bo w takich go
obsadzaja...tzn takich rolach... a raczej roli w jakiej jest najlepszy.
Przestancie czytac pudelka
role aktor sam wybiera i decyduje się na nie.
jeśli wybiera ciągle takie same w których zachowuje się ciągle tak samo tzn że wybiera sobie role pod samego siebie i nie raczy się pokusić o odrobinę wysiłku i inwencji żeby stworzyć jakąś nową, świeżą kreacje.
W "zabójstwie..." znakomicie zagrał dwudziestolatka, mimo że ma lat 35...
Może na codzień jak to określiłeś też ma 20 lat?