Anthony Rapp

Anthony Dean Rapp

6,6
1 498 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Anthony Rapp

Ja obawiam sie ze Rapp bedzie co najmniej molestowal Star Treka swoim watkiem homo a ten news o Spaceym i wspolnych imprezach 30lat temu to typowa akcja promocyjna tego aktora z zoltym uzebieniem ktorego w ogole nie znalem przed Discovery (stad i odkrycie i to nie jedno jak widac). Czemu to sluzy, to wylacznie czarny PR i taka niby ofiara budzi w tym calym kontekscie moja gleboka niechec, wybijanie sie na atakowaniu kogos 1000 lepszego w zawodzie i atakowaniu zdarzeniami ktore mialy miec 30 letnia brode.

Alamar

Uwielbiam ten strach przed brakiem hetero mężczyzn w telewizji...
O nieeeee, TY go nie znałeś?! No to faktycznie, musiał być całkowicie nieznany całemu światu...
Czemu służy wyjawianie molestowania seksualnego? Serio?
Spoko, wszyscy lubią Kevina, ale to nie znaczy, że takie coś nie mogło mieć miejsca. I tak się składa, że są świadkowie, że Rapp o całym incydencie mówił już w latach 90. A ten wasz ból dupy, że wszystko powiedziane przeciwko facetom z pozycją to kłamstwo i wyzysk jest przyczyną tego, że takie rzeczy wychodzą dopiero po latach. I tak się składa, że oskarżeń przeciwko Kevinowi jest już więcej.

LeKsZiA357

Specey też jest gejem, więc nie za bardzo pasuje ten Twój komentarz usiłujący wmówić komuś niechęć do homoseksualistów. Natomiast jeśli chodzi o to przeżycie Rappa to jednak dosyć dziwne, żeby przeżywać w ten sposób tego rodzaju sytuację, że ktoś na imprezie cię podrywał lub się po prostu wygłupiał po pijaku i przydusił cię do kanapy, a potem pozwolił wyjść. Inna "ofiara" Spacey'a - tym razem kobieta - stwierdziła, że pocałowała go z własnej woli, następnie poczuła się niekomfortowo (bo to przecież tak fajnie brzmi i przy opisie tego typu incydentów zawsze trzeba dorzucić coś o niekomfortowym poczuciu..), stwierdziła, że chce wyjść i miała pretensje, że on jej nie _pomógł_ wrócić do domu. Serio to już jest molestowanie i to w dodatku takie, po którym zapada się na depresję? I ludzie chwalą za odwagę jak się o tym mówi? I zarobić można?
Rany, to muszę się wziąć za siebie i wynotować wszystkie akty molestowania, które mnie spotkały i zacząć na to narzekać, bo życia mi nie starczy, żeby to wszystko ogarnąć.

Eleonora

W prawie amerykańskim nie działa przedawnienie, w dodatku uważa się, że podstawą procesu są zeznania. Jak po 30 latach opis zdarzenia ma być nieskażony późniejszymi doświadczeniami życiowymi (np obwinianiem o swoje niepowodzenia), czy nawet nakładaniem się różnych wydarzeń? Poza tym wizyty u psychoanalityka mogą wywołać tzw fałszywe wspomnienia, których wysyp był kilkanaście lat temu w postaci procesów przeciwko rodzicom o rzekome molestowanie. Na to wszystko nakłada się zmiana sposobu postrzegania niektórych zachowań w ramach poprawności politycznej. Za chwilę pewnie zaczną się procesy o publiczne nazwanie kogoś "czarnuchem" 30 lat temu, na podstawie późniejszych regulacji prawnych. A tak w ogóle to nie ma już ani "czarnych", ani "białych", tylko African -American i Caucasian...

bazant57

W Stanach działa przedawnienie. W zależności od rodzaju zbrodni są to różne okresy jak i ma też znaczenie w jakim stanie dochodzi do przestępstwa, bo w różnych stanach także są te okresy różne. Można nawet w necie znaleźć tabelki dla konkretnych stanów odnośnie przestępstw seksualnych dotyczące terminów ich przedawnienia.

Ale tu nie o to chodzi. Podstawowy problem jest taki, że absurdem jest kiedy ktoś opisuje wydarzenie takie jak opisał Rapp i uważa je za molestowanie. Spójrzmy jak wyglądała ta sytuacja - Spacey zrobił imprezę z okazji wystawieniu jakiegoś przedstawienia. Nie czepiam się tego, że poszedł na nią 14letni chłopak (zaproszony ze względu na to, że w tym grał, o ile pamiętam), bo też nie wygłupiajmy się w drugą stronę - są sytuacje, że jakieś np. teatry amatorskie wystawiają sztuki i potem też z okazji np. premiery organizują na cześć tego przyjęcie/imprezę. Tak więc ok - poszedł chłopak na taką imprezę. Jak stwierdził nudził się więc zaszył się w sypialni Kevina. No i po jakimś tam czasie wszedł tam Spacey. Spójrzmy na to normalnie bez usilnego dopatrywania się w tym potencjalnych podtekstów seksualnych. 26letni Spacey widzi młodszego kolegę, który siedzi w tej sypialni. Mógł go spytać po co tam siedzi gdzieś na krześle czy fotelu, czy może podłodze skoro jest łóżko. Mógł po prostu powiedzieć - jesteś zmęczony, to połóż się na łóżku, nie ma sprawy, czuj się swobodnie. Rapp mógł być jakiś nieśmiały, więc ten go wziął na ręce i sam zaniósł na to łóżko. Może się koło niego położył, a może kładąc go się na niego przewrócił (to też nie zostało przecież powiedziane jasno).

I tu jeszcze chcę zwrócić uwagę na istotną rzecz - to, że ktoś jest gejem, to nie znaczy, że pociąga go każdy facet. Tak samo jak w przypadku mężczyzny hetero, który przecież nie jest zainteresowany seksualnie każdą kobietą. Tak więc, no sorry, ale jest możliwa sytuacja, że 26letni facet po prostu bez żadnych zdrożnych intencji widząc, że chłopak zaszył się w sypialni i siedzi gdzieś niewygodnie podnosi "dzieciaka", zanosi na łóżko i mówi mu np. "czuj się na luzie, jak chcesz możesz się tu przespać/spędzić noc", co chłopak mógł zrozumieć opatrznie. Nie twierdzę, że tak było, ale rzecz w tym, że jest to zupełnie możliwe. Nie było jakiegoś dotykania, macania, pocałunków. Kiedy Rapp stwierdził, że chce wyjść Kevin spytał czy na pewno, co też wcale nie musiało wynikać ze złych intencji tylko mógł np. po prostu tak powiedzieć ponieważ miał wystarczająco dużo miejsca, żeby gość u niego przenocował. Nie wiem która to była godzina, ale raczej wieczorna, więc jest normalnym odruchem spytać zwłaszcza 14latka czy na pewno chce wracać po nocy do domu, czy nie woli przenocować na miejscu i wrócić do domu o bezpieczniejszej porze.

I to nie jest jakieś usprawiedliwianie na siłę tylko po prostu jeśli spojrzy się bez uprzedzeń, to nie da się nie uznać, że w tego typu sytuacji takie zachowanie ze strony gospodarza jest zupełnie normalne i większość ludzi się tak zachowuje, więc nie jest to nic wymyślnego. Rapp będąc gejem mógł odebrać to wszystko opatrzenie, bo nie oszukujmy się, ale kiedy ktoś jest osobą homoseksualną to inaczej odbiera miłe zachowanie drugiej osoby tej samej płci. Nie wynika to ze złych intencji, ale jest jakby odruchem. Wiem z własnego doświadczenia osoby zdecydowanie heteroseksualnej, że kiedy jestem zwyczajnie miła dla lesbijki, to potrafi ona myśleć, że czuję do niej "coś więcej". I tak samo kiedy jestem miła dla mężczyzny hetero, to także jest w stanie sądzić, że czuję "coś więcej". I jestem przekonana, że inni wiedzą o co mi tu chodzi, bo nadinterpretacje cudzego zachowania osoby będącej płci, do której czujemy naturalny pociąg są na porządku dziennym.

Możemy też przyjąć inny scenariusz, czyli, że Spacey faktycznie trochę flirtował(podrywał) z Rappem i powiedział mu parę jakichś komplementów czy coś w tym stylu. I co? I nadal nic, bo nie napastował go, nie całował go, nie obmacywał go i nie zmuszał do czegokolwiek o charakterze seksualnym i nie powstrzymywał go kiedy ten wyraził chęć opuszczenia pokoju. Tak więc gdzie tu jakieś molestowanie? No po prostu go brak i tyle.

A jeśli wierzyć tym ludziom, którzy niby byli "ofiarami" Kevina na planie HoC, to opisują jedynie dotykanie i to nawet dotykanie po prostu pleców czy ręki, czyli zupełnie zwyczajne. Wierzę, że mogło też być jakieś dotykanie bardziej nie na miejscu w związku z tym Spacey zgłosił się na terapię, czyli zrobił to, co powinien. Jeśli faktycznie ma problem, by być świadomym kogo gdzie wypada dotknąć, a gdzie już nie wypada, to terapia powinna mu pomóc w uświadomieniu sobie, gdzie przebiega granica. Nie było mowy o gwałtach, próbach gwałtu czy jakimś poważnym obmacywaniu. Jeśli ci ludzie naprawdę tak przeżywają poklepywanie po plecach czy choćby i nawet złapanie za krocze (zgadzam się, że jak najbardziej nie na miejscu, ale nie prowadzące do traumy!), to poza tym, że powinni to zgłosić do Natflix, to także powinni sami iść na terapię, bo nie jest normalną reakcją być aż tak przewrażliwionym i im samym to szkodzi.

A co do kwestii pomówień o molestowanie seksualne osób, które się go wcale nie dopuszczały, to faktycznie zjawisko robi się coraz powszechniejsze, powstają publikacje na ten temat, więc idiotyczne są teksty osób, które argumentują prawdziwość oskarżeń pytaniem "po cóż ofiara miałaby zmyślać?".
Bo to jest częste! I po prostu trzeba to brać pod uwagę.

I tak w ogóle prawdziwe ofiary gwałtów czy molestowania nie mają ochoty opowiadać o tym na forum publicznym. Często nie oskarżają gwałciciela właśnie dlatego, że musiałyby opowiadać o swoich przejściach w sądzie przed obcymi ludźmi, co oczywiście jest doświadczeniem paskudnym. Tak więc powstaje uzasadnione pytanie dlaczego te coraz liczniejsze domniemane ofiary molestowania czy gwałtów tak chętnie publicznie o tym opowiadają? Skąd absurdalny pomysł, że zgwałcona osoba czeka 10, 20 czy więcej lat, by wreszcie dosłownie ogłosić światu co jej się przydarzyło? Jak to jest, że prawdziwe ofiary chcą zawsze takich sytuacji unikać, że jeśli już mają o tych przeżyciach opowiadać, to chcą jedynie komuś bliskiemu lub np. terapeucie, ale nikomu poza tym?

Naprawdę ludzie, zanim zaczniecie osądzać tych hipotetycznych molestujących, zastanówcie się najpierw nad tym, co jest im zarzucane (by np. nie nazywać pedofilem osoby, która nie molestowała dzieci) oraz czy oby na pewno oskarżyciele w ogóle wydają się wiarygodni. A po tym zastanowieniu, jesli uznacie, że oskarżyciele są wiarygodni, to jednak nadal pamiętajcie, że i wiarygodni mogli coś opatrznie odebrać, a mogą też najzwyczajniej kłamać. Jednym słowem traktujcie sprawiedliwie obie strony, a nie tylko jedną.

Alamar

A co z Billem Cosbym?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones