Ona była kontrolującą su*ą od 1 odcinka, na długo przed tym zanim Walt w ogóle myślał o zaczynaniu działalności przestępczej.

Wcale nie, i dlatego Walter mógł się tak rozchylać. Znikać na całe dnie, wciskać kit po powrotach, nie brać udziału w życiu rodzinnym. Ty kurna chyba nie wiesz, na czym polega „kontrola”.

Zabawny jestes. Kontrola to nie tylko pilnowanie zeby ktos nie wyszedl z domu.


Przyklady:
- pierwszy odcinek: kontroluje co jedza, wciska im weganski bekon, bo ona tak chce i juz. Niby pierdoła ale nadaje jej ton despotki.
- kontrolowala Walta i wymusila na nim w jaki sposob rodzina dowie sie o raku: rozplakala sie na grillu i zmusila go zeby im powiedzial, mimo, ze tego nie planowal wtedy.
- probowala kontrolowac sposob finansowanie leczenia: powiedziala Schwartzom o raku za jego plecami, czego wcale nie chcial i probowala wymusic na nim zeby przyjal od nich pieniadze
- probowala kontrolowac sposob w jaki Walt zmierzy sie z choroba - chciala wymusic na nim zeby poszedl na leczenie, a gdy odmowil, zorganizowala interwencje. Gdy Hank i Marie nie zgodzili sie z nia i jej nie poprali, dostala szalu, ze nie moze ich tez kontrolowac.


CALY MOTYW PRZEWODNI TEGO SERIALU TO M. IN. KONTROLA. Skyler byla psy*cholka dominujaca Walta w zwiazku. Gdy dowiedzial sie o chorobie i zaczal wchodzic w swiat przestepczy, zaczal odzyskiwac kontrole nad swoim zyciem, podejmowac wlasne decyzje, tym samym odbierajac kontrole Skyler.

Człowieku ty mylisz walkę o dobro rodziny z dominacją. Na tym polega rodzina, kurna, ale ty zapewne nie masz o tym zielonego pojęcia. W rodzinie nie ma czegoś takiego, że każdy sobie żepke skrobie. Dba się nie tylko o siebie... Rodzina to skomplikowany organizm, bywa, że potrzeba, aby przeszedł operację, niekiedy dla dobra pacjenta się go usypia, innym razem znieczula miejscowo...

Popieram i szanuję że Ci się chciało

Nie no lepiej go zdradzać. Bycz