Disney w ekspresowym tempie przystąpiło do obrony po tym, jak do sieci trafiły szczegóły scenariusza
"Mulan" (czy też
"The Legend of Mulan"). Przedstawiciele wytwórni obiecali dziennikarzom portalu Vulture, że to, co wczoraj usłyszeliśmy na temat filmu, nie będzie odpowiadać temu, co w 2018 roku zobaczymy na dużym ekranie.
Wytwórnia Disneya obiecała, że Mulan pozostanie heroiną, że nie zakocha się w białym bohaterze i że wszystkie główne role zagrają Azjaci. Przedstawiciele studia raz jeszcze podkreślili, że ich film będzie mieszanką fabuły znanej z animacji
"Mulan" i chińskich podań o dzielnej dziewczynie.
Ale jednocześnie Disney przyznał, że scenariusz, o którym zrobiło się tak głośno, jest prawdziwy. Rzeczywiście w tekście napisanym przez
Lauren Hynek i Elizabeth Martin Mulan miała zejść na drugi plan na rzecz dzielnego Europejczyka. Jednak studio zarzeka się, że ten tekst miał stanowić wyłącznie punkt wyjścia dla finalnej fabuły. Tę opracują
Rick Jaffa i
Amanda Silver, scenarzyści
"Genezy..." i
"Ewolucji planety małp" oraz
"Jurassic World". Rasowe problemy oryginalnego tekstu mają być przez nich naprawione.
Aktorska
"Mulan" trafi do kin w listopadzie 2018 roku.