Nie wiem skąd te zachwyty nad filmem. Toż to błahy thriller z pretensjami do nie wiadomo jakiej głębi. Twórcom chyba się wydawało, że jak aktorzy mało mówią i są kadry z oddaleniem to film stanie się głęboki i ważny.
Nie mam pojęcia co to miało być. Historia z książki rzeczywiście mocna, ale jej odniesienia do wyjątkowo błahej i słabej głównej historii są bardzo naciągane. Gyllenhaal jak zawsze wspaniały, ale on by i w roli drzewa wszystkich zakasował. Gdyby wyciąć Amy Adams i całą tą ramową historię, zostawić to, co było w filmowej książce, to byłby przyzwoity thriller. A tak jest takie nie wiadomo co z fajnymi rolami Gyllenhaala i Shannona.
Szkoda, bo z tej grozy nic nie wynika. Nie dajcie się nabrać.
Wedlig mnie film dobry, podobal mi sie i dobrze mi sie go ogladalo, ale tez brakuje mi ciekawszej glownej historii, bo wyszlo jak w wielu innych filmach i tu tez brak pelnej spojnosci z glowna historia i tez mi troche to przeszkadza, ale caly film oceniam dobrze jako taka prosta historie, ale dajaca do myslenia i pozwalajaca na rozne refleksje z dobra muzyka.