Wstrząsający i dwupłaszczyznowy...tak bym to nazwała.Jej nieszczęsliwe życie z własnego wyboru i jego trauma po utracie miłosci i dziecka.Jesli się kogos tak kocha,jak Tony kochał Suzan to....szokiem jest, jesli ukochana osoba dla kariery zabija wspólne dziecko.Dramat.który będzie przesladował przez całe życie.Ile zimna i spokoju w scenach z Suzan,a ile dramatu w scenach z Tomem.Nawet wyobraźnia nie jest w stanie opisać co Tony czuł. Zresztą Jake Gyllenhaal nigdy nie zagrał w słabym filmie.