To nie jest zwykły film. Wątki tak umiejętne przeplatają się i pochłaniają uwagę widza do tego stopnia, że po dwóch godzinach oglądania gdy nagle pojawiły się napisy końcowe zapadła kompletna cisza - impulsy emocji zastygly w bezruchu... Niedowierzanie, że już koniec. Niedosyt. Dopiero po chwili można było powoli wypuścić powietrze z płuc... Rzadko kiedy film wywołuje taką reakcję. Tom Ford jest nie tylko genialnym krawcem...
Na seansie, na którym ja byłem część osób pozostała na miejscu i chyba czekali na scenę po napisach. Końcówka pozostawia niedosyt tylko z jednego powodu - zwyczajnie chciałoby się to oglądać dalej i dalej. Dramat w najczystszej formie, jednocześnie pokazany i zmontowany dość niekonwencjonalnie. Dokładnie tego się spodziewałem i Ford nie zawiódł.