Jak Baldwin ma w ogóle angaż w kinie? W tym filmie, a przecież to film telewizyjny, to totalne drewno i wypada chyba najsłabiej z ekipy. Tragedia, w dodatku ma podwójną rolę. Patrzeć się na niego nie da.
Ogólnie film daje nawet radę. Oczywiście to taka amatorka, ale prawie 3 godziny zleciały mi szybko. Jestem naprawdę w szoku, bo myślałem, że się będę męczył, a tu nic z tych rzeczy.
Czytałem książkę Koontza, na którym oparty jest film. Trochę pozmieniali, wyjaśnili wszystko na początku, brak budżetu nie pozwolił za bardzo na pewne sceny. Na przykład [BEZ SPOJLERÓW, SPOKO] na końcu, scena, której widz nie czytając książki nie będzie za bardzo łączył z fabułą i wyjdzie mu takie nie za bardzo wiadomo co.
Ogólnie jednak żenujący popis Baldwina w podwójnej roli. Ech. Ale za to mamy młodziutką Cuoco, gwiazdę "Teorii wielkiego podrywu". Jaka dziewuszka fajna była, ale byłbym jej chyba nie poznał, gdybym nie luknął wcześniej w obsadę.
Ogólnie nie miałem problemu z oceną/ 4/10, czyli ujdzie.