... do końca, momentami ciekawy, momentami niesamowicie nużący. Oczy się same przymykają. Sam pomysł narracyjny z drugiej perspektywy być może i ciekawy, ale chyba nie wypełni wykorzystany. Z uwagi na reminiscencje i przeplatanie scen teraźniejszych z przeszłymi tempo fluktuuje, momentami dramatyczne momentami prozaiczne. A ta prozaiczność niewiele z sobą niesie, sceny z przeszłości mocno przewidywalne nie tkają jakieś godnej głębszej refleksji sieci emocjonalnej.
Gra Chloe zbyt jednotwarzowa, mało przekonująca, niestety. Chociaż bardzo cenię tę aktorkę.
No widzisz. Książki nie czytałam ale sam film bardzo mi się podobał. Właśnie to przeplatanie zrobiło odpowiedni efekt a sam film wycisnął ze mnie wiele łez. Co prawda mój mąż tak się nie wzruszał... ale jeśli patrzeć na film dla Kobietek, które lubią się wzruszyć i sobie popłakać to jak najbardziej polecam :)
Zgadzam się. Męczyłam się w trakcie seansu, niestety. W pewnej chwili już tylko czekałam na cokolwiek: śmierć, przebudzenie czy armagedon; wszystko jedno... Jakie to szczęście, że film można przesunąć naprzód, kiedy robi się nudno.
Ja ogólnie nie lubię takie epatowania ludzkimi tragediami, chociaż wiem, że się często zdarzają. W tym filmie było tego tak dużo, że aż odechciewało się oglądać dalej :(.
Mnie osobiście strasznie nużył ten film. Myślałam, ze nie dotrwam do końca. Ostatnie pół godziny już mnie nawet wciągnęło. Film dobry gdy chce się popłakać.
Nie tylko za ostatnie pół godziny. Film nie był wcale zły. Racja, momentami mnie nudził, ale widziałam już gorsze filmy, a ten nawet mógł być.
Czy ty wiesz co ty piszesz ? Najpierw piszesz że cie nudził ale dałaś mu 7 bo w sumie nie był taki zły... No po prostu mózg rozjeba...ny hahahhha !
Mam podobnie. Ogólnie pomysł super tylko jak zwykle z wykonaniem troszkę gorzej. Oglądałam kilka filmów z podobnym pomysłem przeplatania teraźniejszości z przeszłością i jakoś mam wrażenie, że w nich było to jakieś takie..płynniejsze, tutaj te przejścia były dla mnie takie..gwałtowne, a przede wszystkim nie do końca dopasowane, nie były spójne i niewiele wynosiły. Ogólnie film piękny i naprawdę wzruszający do tego mega mega dobra ścieżka dźwiękowa, i tu pochwały dla Jamiego że sam swoje utwory śpiewał, no i najważniejsze- do ostatniej chwili nie wiemy jaką decyzję Mia podejmie.
Czyli podsumowując tragicznie nie jest, ale mogło być o wiele lepiej.
Okrutnie meczacy - zgadzam sie!
Liczylam na jakies emocje, bo nauczyly mnie tego podobne filmy. Nic sie nie stalo, zmuszona bylam przyspieszyc seans bo szkoda mi bylo czasu. Olbrzymi dramat glownej postaci zniszowany do gowniarskiej milosci, zero realizmu, drętwota, nic nie wnoszące dialogi. Szkoda bo moglam ogladnac cos ambitnego, chocby "jak działa sokowirówka".
zgadzam się niby ładny ale było w nim coś nużącego,najbardziej z całego filmu podobała mnie się ta ich miłość do muzyki..........
Drugi plan zagrał lepiej niż główna bohaterka i to chyba największy minus filmu. Lubie ją ale średnio jej wychodzą role rozmemłanych nastolatek.
mi sie ogólnie podobał baa nawet mnie wzruszył, nie wiedziałam że jest książka więc tym się nie kierowałam, i do końca miałam nadzieję że skończy się tak że ona umrze. no ale jak to film tego typu musiał się zakończyć przewidywalnie
Ja tez nie moglam ogladac w pelnym skupieniu, przy okazji rozwiazywalam krzyzowke, bo na koncu to juz bylo takie przegiecie, caly szpital ludzi oczekujacych na jej powrot do zywych, wrecz koczujacych, a to na korytarzu, a to przy jej lozku, osob blizszych i dalszych z jej otoczenia, wszyscy przescigaja sie w przekonywaniu jej lacznie z personelem szpitala z reszta i naklanianiu do powrotu do zycia, a ona wciaz sie zastanawia, wciaz jej malo, wreszcie Adam jej ukochany juz przechodzi samego siebie w pomyslach i jakos sie udalo przekonac te mloda dusze, aby powrocila.
Strasznie to naciagane i naiwne, choc film mily i sympatyczny mimo wszystko...