Naprawdę fajny film, klimatyczny, nie nudzi, człowiek ciekawy jest nawet tego jak się zakończy :)
Aktorstwo? jakie aktorstwo? :D Kobieta grająca reporterkę w każdej scenie mówi takim samym tonem głosu, co przypomina produkcje Eda Wooda... Lugosi oczywiście wspaniały, ale powodem dla którego tak piszę jest raczej magia jaka wiąże się z postacią tego aktora i moje uwielbienie dla niego, niż jakieś wyżyny na które się wznosi w swej grze (inna sprawa - jak w takim filmie można się wznieść na wyżyny?! :))
Są niewatpliwe smaczki, jak pomocnicy Lugosiego - bracia (bliźniacy? :)) - zgarbiony, nie-ogolony facet który gra jakiegoś niedorozwiniętego "Igora" (w filmie określa się go mianem bestii i potwora! :D), którego Bela bije biczem i karzełek, oraz ich matka :D
Sama fabuła oczywiście miodzio - eks-hodowca orchidei porywa sprzed ołtarzy młode dziewczyny by przy pomocy jakiegoś fluidu z ich ciał utrzymywać swą starą żonę ("Hrabinę") w stanie wiecznej młodości... - czego chcieć więcej? Mamy starą posiadłość, tajne przejścia w meblach garderobianych, laboratorium w podziemiach, szalonego naukowca itd. :D
Polecam szczerze fanom Beli, starych "horrorów", oraz filmów klas ostatnich (X-Y-Z)!