Jeden z lepszych filmów dawnych lat! Nawet efekty specjalne były bardzo dobre jak na tamte czasy i nawet dzisiaj podziwia się tego "śmiesznego" Krakena, czy anemicznie ruszające się olbrzymie skorpiony. Dla mnie rewelacyjny film. Dużo lepszy od remake'u.
Clash of the Titans!
ty lepiej się najpierw zastanów co piszesz....
dobre efekty specjalne????
radzę przejrzeć kino z tamtego okresu i porównać, jaką nędzę efektów dostaliśmy w tym filmie.
nie pisz głupot.
To może tytułami? Pewnie napiszesz Gwiezdne Wojny (notabene mój ulubiony film), ale porównaj sobie Rankora Nie powiesz mi ze był zrealizowany lepiej.
No to choćby dwa filmy nominowane za efekty za rok 1981: "Poszukiwacze zaginionej Arki" i "Dragonslayer" - w obydwu są o niebo lepsze efekty. Efekty ze "Zmierzchu Tytanów" były już w momencie premiery filmu przestarzałe, ale w sumie tak miało być - film ten jest pożegnaniem z kinem Raya Harryhausena, jednego z największych magów od efektów w historii Hollywood, największego speca od animacji poklatkowej.
Zaś Rancor był zrobiony lepiej (w końcu "Powrót Jedi" jest młodszy o 2 lata), przy czym nie chodzi mi jedynie o jego nieco płynniejsze ruchy, ale o tzw. kompozycję, czyli "wklejenie" go do filmu obok Marka Hamilla.
W "Zmierzchu" bardzo fajne są efekty walki ze szkieletami... poza tym charakteryzacja momentai po prostu wymiata. No i to jest popis tego, co można było kiedyś osiągnąć modelami, ustawieniem kamery i poklatkową animacją - teraz sa "pod ręką" komputery i omżna wręcz taśmowo produkować szajs, jakich mało.
Jak kręcili pierwszego terminatora to mieli tak mało kasy, ze "efekty" to głównie charakteryzacja, a większośc zużyli na wizje walki z maszynami w przyszłości i pojedynek ze szkieletem Terminatora w fabryce. I co? I wyszło wręcz genialnie. A teraz zrobili Terminatora 4 (a wcześniej Terminatora 3) i wyszła... komputerowa kaszanka.
Nb. w kwestii rancora - w pierwotnej wersji filmu "wmontowanie" nispecjalnie wyszło - widać różnice między pierwszym planem a drugim, z animowanym Rancorem. Pierwsza "edycja specjalna" (jeszcze na kasetach VHS) też miała ten efekt niepoprawiony, chociaż to aż wali po oczach, mimo, że dorobili wtedy kupę dodatkowych ujęć. Dopiero druga "edycja specjalna" na DVD poprawila ten defekt (ta, w której w końcowej scenie na Endorze zamiast Davida Prowse'a pojawia się Hayden Christiansen).
Chociażby Obcy , Planeta Małp, już w Supermenie efekty były lepsze. trzeba trochę obejrzeć filmów z dawnych lat to wtedy się coś porówna.