Zgadzam się z Tobą. Film jest kiepsko zrobiony, nudzi zamiast wciągać. Mały był nienaturalny i słaby.

Zapomniałam dodać, że pomysł dobry, powinno się robić takie filmy, ale w lepszy sposób...

Niestety, ale w Polsce brak jest zdolnych aktorów najmłodszego pokolenia. Pamiętam, kiedy oglądałam "Falę zbrodni" i rozwiązali jakąś szajkę pedofilów - młodzi aktorzy grający molestowane seksualnie dzieci były tak sztywne i nienaturalne, że aż raziło - w efekcie zepsuło to cały odcinek. Niestety, od czasów "Rodziny zastępczej" nie widziałam już żadnego małego, zdolnego aktora - a i w samej "Rodzinie zastępczej" w końcowych odcinkach pojawiła się nowa dwójka dzieciaków, które są tak fatalne, że przestałam oglądać.

Gdybyś był zorientowany, wiedziałbyś, że w filmie zagrali "amatorzy" z prawdziwych ośrodków wychowawczych oraz domów dziecka... takim ludziom ciężko jest dostać się na PWST xd

No i super. Film ma być świetny, bo zagrali w nim amatorzy, więc od nich nie trzeba wymagać dobrego aktorstwa? Dla mnie żaden argument, aktorstwo to bardzo ważna cecha dobrego filmu, więc jeśli zdecydowali się brać "amatorów" z prawdziwych ośrodków wychowawczych czy domów dziecka... to ich decyzja. Film ma być dobre, aktorstwo ma być dobre. Jeśli jest nieprzekonujące, to cały film na tym traci. Tyle ode mnie.

film dobry ale kilka scen poprostu bym wycioł jak ta z tym śpiewającym italo disco chłopakiem, cała scena przezajebiście sztuczna, zapsuło mi to seans .

Również się zgadzam. Mnie ten film w ogóle nie przekonał. Fabularyzowany dokument o polskim syfie i polskich gnojach. Naprawdę nie wystarczy zaangażować dzieciaka z niewinną buźką i stworzyć postać takiego dzieciaka z którym los obszedł się niezasłużenie okrutnie, żeby powstał dobry, a co więcej, przejmujący dramat.
Zamiast się zszokować albo wzruszyć, więcej się wynudziłem, miejscami oglądałem na przewijaniu.

Poza tym bezsensowne, przynajmniej w końcówce, zachowanie głównego bohatera. SPOILERY jeśli żal mu było tamtego chłopaka, to mógł "sypać" ile wlezie, skoro był już na wolności; ostatnia rozmowa z tym wychowawcą z poprawczaka pokazuje, że miał do niego pretensje. Koniec spoilerów.
Wiem, że ta sprawa dotyczyła dziesięciolatka, w dodatku po tak patologicznych przejściach, ale jasne opowiedzenie się po jednej ze stron nie było moim zdaniem ponad jego możliwości.

Za wybitą szybę i kradzież chleba z biedy poszedł do poprawczaka? Taka patologia była w latach 90, teraz chyba nie można dać 10latka do poprawczaka...

Nie potrafię przejść obojętnie przed taką ignorancją.
Po prostu nie jesteś wrażliwy, nie czujesz dramatu sytuacji... nudził Cię? No to już świadczy o zupełnej obojętności
wobec tematu.
Film pokazuje rzeczywistość tragiczną... tego nie ogląda się obojętnie... ten film oglądając przeraża...
Obejrzałam go już po raz drugi... niechże będzie przesłaniem i motywacją dla ludzi którzy odpowiadają
za losy takich dzieci i młodzieży.

Aż tak ostro bym tego filmu nie skrytykował, ale mnie też się go źle oglądało. Przeszkadzała mi nierówność zachowania różnych postaci i mieszanie gatunków: z jednej strony jest to niby film realistyczny, mający pokazać brutalność i okrucieństwo wychowanków oraz "opiekunów" poprawczaka, ale z drugiej mamy romantycznego "Łysego", rozmarzonego "Picka" i poetyckie sceny z brzozą. Nie chcę wyjść na cynika, ale bardziej mnie wzrusza prawda niż prawda stylizowana. Dla mnie te dwie strony narracji (czysto realistyczna i ta uwznioślona) gryzły się ze sobą i wzajemnie sobie ujmowały.
Bardzo podobny temat porusza wspaniały film Kędzierzawskiej "Jestem". Oczywiście, i tam historia jest wymyślona i wymodelowana fabularnie, jednak wszystkie postacie zdają się prawdopodobne, przez co każde zdarzenie ma moc poruszania widza.
Dodatkowym atutem filmu Kędzierzawskiej w zestawieniu z "Zerwanym" jest to, że w tamtym obrazie narracja, choć również zbudowana z wielu scen należących do osobnych wątków, ma jednak jakiś kierunek i rytm, podczas gdy "Zerwany" jest cały zbudowany na epizodach i miejscami wręcz chaotyczny (muszę przyznać, że w części opowiadającej o ucieczce z domu dziecka zacząłem się nudzić i uwaga odpływała mi co rusz do jakichś myśli krążących po głowie: seria kadrów z ucieczek z jednego miejsca do drugiego i ukazywanie poczucia zagrożenia głównego bohatera w sytuacji, gdy przecież nikt tak naprawdę go nie ścigał, zwyczajnie nużyła).
Nie mogę się natomiast zgodzić z Wami w kwestii gry aktorskiej. Moim zdaniem wszyscy chłopcy zagrali bardzo dobrze. To reżyser i scenarzysta zawalili, bo wydumali coś sobie i aktorzy musieli spróbować to odegrać. Moim zdaniem, odtwórca głównej roli w wielu scenach był po prostu znakomity.

Moim zdaniem chłopak dobrze zagrał, jego gra sama w sobie były dobra i naturalna. Chłopak miał potencjał. Winą może być tekst który moim zdaniem był jakiś sztuczny, wręcz momentami śmieszny i to wszytko jakoś się nie zgrało.