Widziałem ten film podczas maratonu filmowego i tego się nie da oglądać. Piszecie, aby nie brać tego filmu zbyt serio. To jak go mam brać? To nie komedia. To nie Sci-Fi. Jest to perwszy film na maratonie filmowym z którego wyszedłem z kina.
1. Bohaterka spada z klifu, nadziewa się na duży konar i nie ma ani jednego złamania, ani złamanego kręgosłupa.
2. Konar przebił ją na wylot w miejscu, gdzie miałaby przebite jelita. Bohaterka biega, tarza się w piachu, tapla w brudnej wodzie i nic jej nie jest.
3. Wyczuwałem jakąś nienawiść do mężczyzn w tym filmie (te scenki z gwałtem, oblizywaniem się i porównywaniem do zwierząt). Czy reżyserka jest lesbijką?
4. Bohaterka z konarem w jelitach ucieka rzeką aż do zmroku i walka w ręcz rozwala kolesia, który ma tatuaż Navy.
Później wyszedłem z kina. Raz jeszcze napiszę: tego się nie da oglądać.
To chyba miał być film przemawiający do widza symboliką, więc te brutalne sceny z lejącą się krwią celowo są przerysowane, aby widz nie szukał sensu w tym co widzi, ale dostrzegał przekaz poukrywany w przerywnikach pomiędzy tym co się dzieje na ekranie. Oczywiście mamy tu do czynienia z klasycznym modelem ofiary, która staje się predatorem. I wszystko fajnie i w ogóle, ale to zostało tak słaaaaaaaaabo nakręcone. Miałem wrażenie momentami, że kobita chce Lynchem aż za mocno i że trochę podkochuje się w Patricku Batemanie. To nawet fajnie widzieć takie odwołania do klasyki, ale nie można być trochę Lynchem, bo albo się nim jest albo wcale.
Nie, nie, nie - przyrównywanie tego do Lyncha czy Tarantino, to klasyczny retusz żeby dowartościować słaby film. W tym filmie były ewidentne błędy i niedbałości, a nie "symbolika".
Pewnie masz rację, film przemawia, a raczej bełkoce symboliką. A brak w sensu w tym co widzi widz przekłada się na brak sensu w przekazie poukrywanym w przerywnikach.
No wiesz. Wszystko jest możliwe. W Lubinie trzy dni temu chłopak wyskoczył z wieżowca, i nic mu się nie stało (autentyczna historia). Chyba nawet siniaka żadnego nie ma.
Konkretnie z 7 piętra. Spadł na daszek nad wejściem. Wzięli go do szpitala na obserwację, i następnego dnia wypuścili, bo nie miał żadnych obrażeń.
http://www.lubin.pl/przezyl-upadek-z-7-pietra/
Jak by dobrze poszukać, to na Facebooku był filmik, jak on leci w dól
To była ironia. Niech się tam kolesiowi darzy.
Ale jak ktoś spadnie z 7 pietra na drzewo, nadzieje się aż mu konar wyjdzie przodem, a potem sam z niego zejdzie i po paru godzinach zacznie biegać po pustyni, to wrzuć mi taki filmik. Bo póki co takich cudów nie widziałem
Nie dotrwałem do końca, miałem przestać oglądać już po scenie z jej ucieczki z konara, ale chciałem się upewnić. I upewniłem się, że to strata czasu i policzek dla widza! Takiego steku bredni dawno nie widziałem
fakt ,ilość debilizmów w tym filmie wystarczyłoby żeby obdarować ze 4 inne produkcje ale chyba raczej reżyserka skupiła się na klimacie ,muzyce , pięknych ujęciach no i ten motyw zemsty gdzie drobna dziewczynka dopada myśliwych
Dla mnie przegięciem było to że z amunicji do shotguna strzelała na długi dystans, jakaś uniwersalna broń to musiała być
Zgadza się tego się nie da oglądać, scenariuszowe szambo jedyny plus to sexowna Matilda Anna Ingrid Lutz:)
Masakra, takich twardzieli jak w tym filmie dawno nie widziałem. Dobrze, że miała tylko 15 lat bo gdyby była starsza to dopiero zrobiłaby rozpierduchę.
Zgadzam się.Natężenie debilizmów w tym filmie poraża.To jak zeszła z konara rozbawiło mnie prawie do łez.Sposób zamknięcia rany i blizna jaka po nim została to po prostu beka śmiechu.I tak ładnie sobie wyjęła ten konar i zasklepiła ranę ale przecież przebił ją na wylot,więc co z raną na plecach?I skąd w ogóle miała takie pomysły?A ten wcześniejszy moment kiedy wyczołgała się na piasek z wody na brzuchu...jakim cudem? Konar się schował do brzucha czy jak? Nie dałam rady obejrzeć do końca...Dno. Daję dwie gwiazdki za piękne krajobrazy i fajną muzyczkę.
Super! Nie uzyla zadnego opatrunku, a rany jej sie cudownie zrosly, zeby mogla zemscic sie na mezczyznach. Ku chwale lewackiej poprawnosci politycznej!
A może większość scen w filmie to po prostu przedagonalne rojenia konającej ofiary?
Ta zemsta miałaby sens, gdyby nastąpiła po kilku dniach/tygodniach od wydarzeń. Np. bohaterka gdzieś w spokoju leczyłaby rany, jadła jakies owocki, piła wodę. Ale ona goni ich tej samej nocy....
Kurde, nie mogę już edytowac mojego wpisu a chcę dodać jeszcze kilka rzeczy.
1. Dziewczyna była młodą siksą, skupioną na wyglądzie, pieniądzach, seksie. Ok, w sumie nic złego, przywilej młodości, ale wątpię że miała jakąkolwiek wiedzę na temat obsługi broni. A jednak strzela jak strzelec wyborowy.
2. Ilość krwi... To aż niepojęte ile krwi traciła i dalej czuła się dobrze.
3. Dziewczyna ładna i zgrabna, ale zbliżenia na jej tyłek (gdy już się mści) zabierają powagę sytuacji.
Ten film ewidentnie idzie w kierunku eksploatacyjnego kina revenge fantasy i to dosłownie fantastycznego .
Po nocy w jaskini u dziewczyny na brzuchu pojawia sie blizna w kształcie wrony/kruka.
Moim zdaniem to nawiązanie do filmu The Crow z Brandonem Lee, gdzie gość powraca do świata żywych aby dokonać zemsty.
A te teksty wyżej , że "rany jej się cudownie zrosly, zeby mogla zemscic sie na mezczyznach. Ku chwale lewackiej poprawnosci politycznej!" są przezabawne :)