Widziałem kilkanaście filmów i spektakli teatralnych na podstawie powieści Dostojewskiego, w tym kilka według "Zbrodni i kary". Ten jest zdecydowanie najgorszy. Film nie tylko, że nie posiada jakiejkolwiek wartości artystycznej, ale jest zwyczajnie głupi i dowodzi całkowitego niezrozumienia powieści przez autorów tego obrazu. Nie mam nic przeciwko uwspółcześnianiu i skracaniu klasyki (kino ma swoje prawa), ale film Golana to więcej niż pomyłka - to błąd! "Zbrodnia i kara" w Moskwie? - przecież Dostojewski nie przypadkowo umieścił akcję w Petersburgu. Chodzi o widmowość, klaustrofobiczność i mroczny charakter tego miasta, tak silnie zaistniałego w literaturze. Ale to się przecież nie liczy - filmowcy chcieli Moskwę. Sonia Marmieładowa, która powinna być wcieleniem chrześcijańskiej pokory, jest tu zwykłą dziwką, która już w pierwszej scenie, gdy ją poznajemy, rzuca się z pięściami na "koleżankę po fachu". Łużyn już na pierwszym spotkaniu z bratem kobiety, którą chce poślubić, mówi, że lubi się zabawić z prostytutkami. Gazety są po angielsku, a tablice na komisariacie po rosyjsku. Takich bzdur jest tu bez liku, każda minuta seansu irytuje coraz bardziej, każda scena jest w sprzeczności z tym, co było w poprzedniej i z elementarną logiką. Z idei literackiego pierwowzoru nie ma tu nic, wszystko jest przekręcone i odczytane na poziomie przedszkolaka. Dostojewski powinien się w grobie przewracać, gdyby nie fakt, że i tak po ludziach z Zachodu nie spodziewałby się lepszego efektu.
Zgadzam się z Tobą. Widziałam jeszcze amerykańską adaptację tej książki z 1935 roku, też była beznadziejna. Amerykanie zrobili z tego melodramat.
Które wersje filmowe poleciłbyś mi najbardziej??
Ja bym Ci polecił wersje z 1998 produkcji Amerykańsko Węgierskiej którą naprawde warto zobaczyć. Troche gorzej wypada adaptacja Francuska z 1956 roku ale to i tak o niebo lepsze od tej żenady !