PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32372}
6,9 3 601
ocen
6,9 10 1 3601
7,7 3
oceny krytyków
Zbrodnia i kara
powrót do forum filmu Zbrodnia i kara

powiem tak-technika, pomysł godny podziwu, ale nie jestem fanką tego typu ekranizacji dzieł...zniekształcone fakty z dzieła Dostojewskiego, szczególnie uderzają...podobały mi się efekty muzyczne, choć również wolę muzykę filmową typu Williamsa czy Zimmer'a.nie podobało mi się, zbyt oryginalne-niektórych rzeczy nie powinno się unowocześniać...takie jest moje zdanie. przedstawienie postaci, ich ruchy marionetkowe, powtarzające się te same sceny, zupełny brak wypowiedzi bohaterów-to nie dla mnie...

ocenił(a) film na 3
misselle

a i jeszcze dodam że nie będę z siebie robić na siłę konesera i znawcy tematu, którego poruszają do głębi tzw."ambitne" filmy. mówienie w kółko że ten film jest genialny i niesamowity pewnie byłoby bardziej na miejscu, ale ja powiem że mnie znudził i choć trwał tylko 30 minut to zdołał doprowadzić mnie do...hmm...stanu snu na jawie..zaczęłam przysypiać..!sądzę, że film był mało ciekawy i nudny...przepraszam z góry wszystkich koneserów, których uraziłam swą wypowiedzią...nie chciałam:)rozumiem (bo i sama czuję) podziw dla artysty który poświęcił tak wiele czasu na namalowanie(w zasadzie nie powinnam użyć akurat tego słowa) dzieł-ale wolę sztukę więc z chęcią poszłabym do galerii obejrzeć te obrazy, a nie oglądać ich w słabym(jak dla mnie) filmie animowanym...

ocenił(a) film na 4
misselle

Mam niemal dokładnie te same odczucia. Gdybym nie czytał wcześniej książki, po tym filmie pewnie już bym do niej nie sięgnął.

misselle

Widać, że koneserem Tarkowskiego też nie jesteś. I nie będziesz. Czy to źle? De gustibus non est disputandum.

ocenił(a) film na 7
misselle

trudno mi się nie zgodzić.
owszem, film jest ciekawy. ale nie jest arcydziełem. a jeśli nie zna się bardzo dobrze książki, to odbiera się go chyba jako bełkot, bo nie da się oddzielić retrospekcji od bieżących wydarzeń

sayoko

Przecież film nie miał zamiaru tłumaczyć książki, chłopie. W 30 min chcesz streścić 500 stron? Niemy film tłumaczący książkę opartą na dialogach? I gdzie tu odbierasz bełkot w niemej animacji?

ocenił(a) film na 7
peezel

a) dziewczyno. Naprawdę, jak się nie jest pewnym płci rozmówcy, można sprawdzić. Mamy taki wynalazek, nazywa się Internet. I w tym Internecie są strony, na których zakłada się profile. I tam się podaje płeć. Wiem, rozumiem, to trochę nieprawdopodobne, zawrotny postęp i trudno się odnaleźć w obecnej rzeczywistości.
b) Nie oczekuję od krótkometrażowej animacji, że streści powieść. Oczekuję, że zaproponuje jakąś interpretację. I to się udało, ale interpretacja powinna być czytelna nie tylko dla osób, które miały kontakt z tekstem najdalej w zeszłym tygodniu.
c) "bełkotliwy - niejasny zawiły", Nowy słownik języka polskiego, wyd. PWN, Warszawa 2003, str. 43.
Pozdrawiam.

sayoko

a) nie mam czasu na podziwianie twoich profili, nie ważne czy społecznościowych czy twarzy.
b) interpretacja nie musi być czytelna. Właśnie dlatego nazywa się interpretacją.
c) nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Ynteligentną pyskówką to możesz nauczyciela straszyć.

ocenił(a) film na 7
peezel

a) a jednak grzeczność wymaga sprawdzenia płci rozmówcy, jeśli zamierza się zwracać do niego w formie "chłopie". To nie jest takie trudne. Przyznaję, w tym wypadku zareagowałam zbyt emocjonalnie, przepraszam.
b) jeśli interpretacja nie musi być w ogóle, w najmniejszym stopniu czytelna, to ja naprawdę nie wiem, co musi. Do tej pory żyłam w przekonaniu, że interpretacjom zdarza się na przykład wyeksponować konkretne elementy w celu rozjaśnienia tego, co dotąd było niejasne czy zostało przeoczone. Nie zamierzam się w takim razie spierać. Możesz wejść po raz kolejny w polemikę ze słownikiem PWN: "interpretacja - wydobycie i wyjaśnienie sensu czegoś".
c) wydaje mi się, że odpowiedziałam. Wytknięty przez Ciebie został fakt, że film jest niemy, w związku z czym nie można mówić o bełkocie. Spróbowałam wykazać, że można. Zwłaszcza, że w pierwszym poście wyjaśniłam, czemu "Zbrodnię i karę" można uznać za bełkotliwą. Otóż, cytuję, "bo nie da się oddzielić retrospekcji od bieżących wydarzeń".
Naprawdę, nie zamierzam nikogo niczym straszyć. To tylko butthurt.

sayoko

Dobra, spoko. Odebrałem to ostro, ale sam byłem "trochę" rozchwiany. Przepraszam, bo jednak zareagowałem stanowczo za ostro.
b) Dumała nie zamierzał wykładać pewnych elementów książki w ramach, bo ja wiem, doedukowania ludzi, którzy po książkę jeszcze nie sięgnęli albo mało z niej wynieśli. Chciał wykorzystać swój talent i specyficzny styl do, nawet nie opowiedzenia, ale ukazania mrocznej historii mordercy. To dzieło Dumały, więc i jego interpretacja. Może któryś z wywiadów rozjaśni czym się kierował podczas tworzenia "Zbrodni i kary" w taki, a nie inny sposób.
c) Wbrew pozorom te retrospekcje są dość łatwo zauważalne. Prawdą jest jednak, że większość z tych ujęć służyła jedynie budowaniu klimatu, część z nich była interpretacją uczuć Raskolnikowa (np. tęsknota za dzieciństwem), część rozpoznają jedynie czytelnicy książki (podczas morderstwa przenika na chwilę obraz dobijanego konia), jeszcze inne były dyskusyjnymi porównaniami pomiędzy fabułą, tym, co się działo na ekranie oraz uczuciami głównego bohatera (ulewny deszcz, dobitnie puentujący zdarzenia, przemienia St. Petersburg w Wenecję; przewijający się motyw drapieżnego ptaka, itp.). Dla mnie, czytającego książkę, oddzielenie fabuły od retrospekcji nie stanowiło większego problemu. Zresztą, nie taki był zamiar by książkę prostoliniowo wyłożyć jak na tacy. Tak naprawdę, bez tych dodatkowych ujęć, nie mających związku z akcją, film nie byłby nawet w połowie tak klimatyczny, nie mógłby choćby po części pochwalić się tak duszną atmosferą.
To właśnie chaos ujęć, połączony ze specyficznym artyzmem i stylem Dumały decyduje o wyjątkowości i niepowtarzalności jego dzieła. No, chyba że się mylę. Wówczas nie będę miał nic przeciwko wskazaniu miejsca, gdzie popełniłem błąd i gdzie doedukować się mogę. :D

ocenił(a) film na 7
peezel

Ja się zgadzam. Sama obejrzałam to tuż po przeczytaniu książki i film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Po prostu przeciętny, nawet i wykształcony, widz nie będzie pamiętał tekstu tak szczegółowo, jak powinien, by wszystko zrozumieć. O ile katowanie konia się zapamiętuje, wiele scen jest powiązanych z wątkami pobocznymi, które nie zawsze pozostają w pamięci. Podejrzewam, że dziś już bym jednej trzeciej filmu nie rozumiała, chociaż przecież znam tekst podstawowy. To miałam na myśli, mówiąc, że można obraz odebrać jako bełkotliwy :)

misselle

''choć również wolę muzykę filmową typu Williamsa czy Zimmer'a''. - Całym szacunkiem natomiast nie dziwi mnie wiec twoja ocena.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones