Dlaczego 7 ? Filmowy rzut oka w czasach kolarstwa romantycznego z dawką propagandy, ale na to przymykamy oko, bo w czasach, kiedy finisz był w Stalinogrodzie, uciec od propagandy nie było jak. Rowery klasyczne, (ciekawe jakie?), bidony oldskulowe, stroje z epoki, duch rywalizacji, (choć nieco nieczystej – a kiedy to sport czysty był?), nadzieja kibiców, wiara fanów, zmienna pogoda, kiepskie drogi, meldunki z trasy. Wszystko ładnie sfilmowane. Świetnie wplecione kadry z Wyścigu Pokoju, oraz obraz dającego z siebie wszystko „Łajzy” przebijają i tłumią całą propagandę. Jedynie, scenariusz nieco odjechał, choć czy na pewno? Podmiana roweru innemu zawodnikowi, (choć w dobrym zamiarze), epizod z przejazdem kolejowym (a to i współcześnie się trafia), numer z bidonem, zawracanie do kolegi, bo został 3 km, no i te różnice czasowe po etapach, o piłowaniu widelca nie ma co wspominać. Przygodowo i to aż za bardzo. A mimo wszystko ogląda się dobrze i z ciekawością, a może to tylko dla tych, co lubią rowery?!

Dla wszystkich zainteresowanych jak to dawniej bywało w peletonie i poza nim. Lubisz, jeździsz, kibicujesz, obejrzyj, bo warto.

Plusy
+ zdjęcia (w tym wplecione kadry z Wyścigu Pokoju)
+ Włodzimierz Skoczylas (Józef Łazowski „Łajza”)
+ klimatyczna atmosfera tamtych czasów (ach te tłumu na stadionie)

Minusy
- scenariusz trochę zbyt przygodowy, że się tak wyrażę
- za krótkie jak dla mnie
- na jakich rowerach oni jechali (Bałtyk?)