Film jak film, ale zaskoczyło mnie co przeczytałam zwłaszcza w notatkach "krytyków"
"seksistowski koszmarek", "niepotrzebny motyw pro-life" czy "#społecznarolakina" (chociaż tego ostatniego mogę się czepiać ze względu na wcześniejsza opinię jaką wyrobiłam sobie patrzą na poprzednie hasła)
Czy naprawdę ktoś widzi w tym filmie jakąś społeczną naukę, albo namawianie do nie przeprowadzenia aborcji z gwałtu!?
Gdzie ten film jest seksistowski lub propaguje jakieś niedobre, buraczane wartości, które obrażają polskie kobiety?
Jakaś filmwebowiczka pisze, że promuje on "kulturę gwałtu".To, że w filmie pokazaną taką sytuację i to jak bohaterka na nią reaguje to część świata przedstawionego i fabuły nie indoktrynacja. Nawet nie pomyślałam o tym, że w jej zachowaniu jest coś dziwnego. Taka była, tak zrobiła. Nie miałam żadnych przemyśleń na ten temat.
Moim zdaniem czepianie się tego, że jej zachowuje jest wstawieniem na siłę postawy pro-life To tak jakby powiedzieć, że "Brokeback mountain" promuje ideologie LGBT
Zakładam, że piszą to osoby w moim wieku, które oburzają się dziś na wszystko, ale mogą spokojnie oglądać seks, obciąganie w wydniu szesnastolatek, genitalia męskie i transeksualną bohaterkę w analu z ojcem kolegi w jej wieku. To wszystko w serialu dla młodzieży pt. Euforia, który btw polecam.