ale całkiem poprawna. Ogląda się bez znużenia. Po początku ma się nadzieję na rewelację, ale później robi się trochę mdło. W każdym razie film nie schodzi poniżej dobrego poziomu.
Nie taka znowu bajka. Cochise był prawdziwy, i Thomas Jeffords był prawdziwy, i ich przyjaźń i traktat pokojowy. I zbuntowany Geronimo także. Jasne, tona cukru, Gwiazda Poranna i te sprawy to dodatki filmowe, ale zasadnicza oś opowieści to fragment historii USA.
Prawda. Tak napisałem. Jest poprawnie, ale sposób prowadzenia fabuły, wydał mi się dość bajkowy.