Film zrobił na mnie do złudzenia podobne wrażenie, co podobne stylem "Disco Polo". Spodziewałem się czegoś poważniejszego, bardziej opartego na realiach tamtych lat, przedstawiającego z większą dokładnością Polskę u progu kapitalizmu. Tymczasem co dostajemy? Kaszankę. Klimat lat dziewięćdziesiątych udało się jako tako poczuć tylko na początku, z powodu wszechobecnej biedy ukazanej na ekranie. Dalej jest tylko gorzej - dbałość o szczegóły z tamtych lat jest mizerna. Same sceny przekraczania granicy, dziecięca łatwość kradzieży, jak i błyskawiczne przeistoczenie się chłopca o aparycji Cherubina ,w rekina biznesu który trzęsie miastem - żenada. Sama fabuła od biedy ujdzie, mimo że jest niewyobrażalnie naiwna. Ja niestety jestem rozczarowany. Fakt, przemytnictwo było chlebem powszednim w tamtych latach, i temat ma duży potencjał do ekranizacji, ale tutaj został potraktowany wyjątkowo po macoszemu.