Wiadomo, że to tylko ocena Miecia, nie każdy musi się z nim zgadzać. Mi film nie wydawał się zły, ale super też nie był.

Uwierz mi - jest. Ludzi po prostu albo zaślepia nostalgia albo dają fory filmowi, bo polski. I pewnie przez to nie zauważają, jak głupi, sztywny, udziwniony, dłużący się, kiepsko zagrany i zwyczajnie nudny jest ten film.

No tak "Polowanie na druhny" 8/10 :D:D:D:D

No tak, brak porządnych kontrargumentów. Tak, dałem "Polowaniu na druhny" 8/10, bo (dla mnie przynajmniej) film spełnił swoją funkcję, czyli rozbawił mnie. Nawet, jeżeli mnóstwo gagów jest "natury" seksualnej i fizjologicznej, to są przynajmniej zrobione tak, że śmieszą. Poza tym to film z w miarę wiarygodnymi postaciami, a nie ze sztywnymi, dukającymi kukłami o tępych wyrazach twarzy, jak w "Yumie".

No tak "Oni żyją" 10/10 :D:D:D:D

No i to ja rozumiem! Ode mnie 9+/10
Szacun dla wszystkich, którzy mają szacun dla tego filmu :-)
Tylko co to ma wspólnego z Yumą? Nie wiem, bo filmu nie oglądałem. Wczoraj obejrzałem recenzję Miecia i to mi póki co starczy. Gościu bardzo dobrze dobiera gówniane filmy do obśmiania i równie dobrze je obśmiewa. W tym przypadku obejrzenie śmiesznej 20-minutowej recki zastępuje mi przykładowo półtorej godziny męczarni na oglądaniu dzieła.

"Tak, dałem "Polowaniu na druhny" 8/10, bo (dla mnie przynajmniej) film spełnił swoją funkcję, czyli rozbawił mnie. "
Tak jak myślałem czyli zamiast próby recenzji filmu zwykły emocjonalny odbiór.
Nie to, żeby "Yuma" była arcydziełem, ale akurat "Polowanie..." aktorstwo to festiwal spie.rdolenia i tyle. I nie śmieszy.

A czemu mają służyć filmy, jak nie emocjonalnemu odbiorowi? Ja mam gdzieś, czy film jest artystyczny czy rozrywkowy lub wysoko- czy niskobudżetowy. Obchodzi mnie tylko jedno - na ile film mnie zaangażuje w to, co chce mi pokazać, a czasem też przekazać. W przypadku "Polowania..." wciągnęły mnie fabuła, humor, postacie. A to między innymi wynika z tego, że twórcy rzeczywiście włożyli jakąś pracę w ten film. Z kolei w "Yumie" takimi wielkimi literami bije "Zrobiliśmy ten film na odpierdziel, bo chcieliśmy po prostu wyłudzić kasę z PISFu".

No właśnie problem polega na tym, że odbiór emocjonalny nie pozwala na polemikę. Z "Podobał mi się", albo "Dobrze się bawiłem" nie sposób dyskutować bo niby jak?
Ja się na "Polowaniu " wynudziłem, a byłem w kinie. "Yumę" oglądałem w domu i do momentu powrotu Kota dobrze sie bawiłem. Potem niestety fabułą się sypnęła.

Ja dałem z sentymentu za czasami tróję przed masolskim filmikiem i wówczas nadziwić się nie mogłem, czemuż w niskiej ocenie jestem aż tam bardzo odosobniony. Muszę przyznać, że poniekąd pojawienie się tego filmu wśród jego materiałów trochę mnie pokrzepiło, że nie jestem w tej surowej ocenie aż tak odosobniony.

Jest. Obejrzałem go przed Masochistą i wierz mi, Mietczyński pięknie film wypunktował.

haha ale co w nim wypunktowal? xD

Wszystkie jego durne punkty, czyli właściwie streścił nam fabułę tego gniotu, przy okazji pokazując najgłupsze sceny.

Wypunktował mocno na siłę, wcześniej z tych głupot w filmach można się było śmiać do rozpuku (tak trafne były to szydery), teraz to ani śmieszne (choć jestem wielkim fanem jego jutubowych produkcji), ani celne. Rzeczywiście film nie jest arcydziełem, ale nie jest też tragiczny. Nie jest to klasyczny film kryminalny, bardziej trochę w stylu Sztosu- film o epoce, o problemach ludzi wchodzących w nową epokę kapitalizmu, o dysonansie między życiem w bogatych Niemczech i biednej Polsce, o problemie osiągania szybko wielkiego sukcesu (i jeszcze szybszy spadek na dno). Pewnie że scenariusz jest dziurawy, ale znam filmy, które mają większe dziury i Mietek się ich nie czepiał. Też w pewnych kwestiach się myli (np. stwierdził, że nie wie w jaki sposób oni zdobywali te wszystkie produkty, ale ten proceder został dokładnie opisany).

Yuma jest mega filmem, Mieciu nie pojmuje ironii w nim zawartej

Zaskoczył mnie tym filmem. Co prawda jedynym pozytywem Yumy jest jajcarska rola Tomasza Kota ale mimo to są większe gówna do omówienia.

"Operacja koza"
" Ambassada "
" Bitwa pod Wiedniem"
" Hiszpanka"
"Balladyna"
"Komisarz blond i oko sprawiedliwości"
"Wyjazd integracyjny"
"Polish kicz project"
"Polih kitch project 2"
"Łza księcia ciemności"
"Wilczyca 2 "
"Śluby panieńskie"
"Golasy"
"Zamiana"
"Dzej Dzej"
"Od pełni do pełni"
"Homo Father"
"Summer love"

O tak, zdecydowanie Ambassada, miał być fajny film o przedwojennej Warszawie, a wyszło gówniane gówno