Na wstępie zaznaczę że generalnie jestem fanem produkcji ze studia A24, lubie klimat lat 70. w kinie itp, dlatego też podeszłem do seansu z dość sporym oczekiwaniem, zachęcony pozytywnym recenzjami. Niestety musiałem obejść się smakiem...
To tak na szybko co mi się nie spodobało:
- przez pierwsza godzine nic sie nie dzieje (pod kątem krwi/trupów etc)
- nasi główni 'oprawcy' wygladaja jakby zwyklych ludzi ktos przebral w kostiumy, nie sa w zaden sposob straszni ani rowniez de facto 'grozni' (poza tym ze umieją się posługiwać bronią palną i grabiami ;)
- nie ma absolutenie żadnych ale to żadnych twistów, jakiś podwalin pod tą całą historie - bardziej banalnego scenariusza już dawno nie widziałem
generalnie przehajpowane to straaasznie, już lepiej na nowego Roberta Eggersa się wybrać (tak, wiem że nie horror, ale przynajmniej jakieś emocje gwarantowane)