Film nie jest oryginalny, ale sam o tym od początku mówi... że będzie brał wszystko garściami z horrorów lat 70, 80'
czyli gore, efekty plastyczne a nie komputerowe, nagość , jakby inaczej . Dla koneserów klasyków horrorów klasy B, super film do piwka.
Jeśli jesteś dodatkowo fanem urody powyższych aktorek to tym bardziej będziesz wdzięczny za ten seans. Ja już czekam na prequel
Co do urody panienek to nie sposób się nie zgodzić, duży atut.
Ja w ogóle bardzo cenię sobie studio A24, za to, że są bezkompromisowi i wciąż podążają swoją własną wytyczoną ścieżką. Kinomani z prawdziwego zdarzenia docenią ;)
A to, że film zawiera efekty praktyczne, a nie komputerowe, to akurat ogromny plus. CGI nadal stoi na mizernym poziomie - ocieka właśnie sztucznością, bajkowością, a tehniki użyte w filmach, po kilku zaledwie latach niemożebnie się starzeją i wyglądają jeszcze gorzej niż na starcie... Nie ma to jak stara dobra szkoła efektów praktycznych - dwa pierwsze Hellraisery (1987 i 1988), Pasja (2004) Mela Gibsona - to są filmy dobione w większej mierze przez efekty praktyczne niż komputerowe i postarzały się bardzo ładnie. Do dziś pod kątem efektów specjalnych robią niesamowite wrażenia!