Mimo, iż realizacja filmu nie broni scenariusza, to ja jednak film polecam ze względu na klimat tamtych lat.
Niestety film dotyka tematyki obozowej bardzo powierzchownie, dlatego w tym kontekscie film jest rozczarowaniem. Główny bohater swoją przemianę przeżywa wręcz bezboleśnie. Pare ujęć przedstawiających jego zadumę, projekcje w wyobraźni, powrót do domu i słyszymy rozchunek: "po prostu moje własne życie przestało mnie bawić". I nic więcej.
Muzyka w wykonaniu Kwartetu Zbigniewa Namysłowskiego, czarno białe ujęcia Warszawy i pare atrybutów z lat PRLu doskonale broni, moim zdaniem słabą realizację. Trudno nie zgodzić się z poprzedniczką martą_sk, która wspaniale skomentowała film. Odniesienia do filmów:
"Niewinni czarodzieje", "Molo" bardzo dobrze wytłuszczają analogie i kontynuacje wątków z filmu.
Poza tym odniosłem wrażenie, że głosu w filmie użyczył Jan Machulski.
w moim odczuciu ten film nie jest o obozie, bo nie o nim ma być, dlatego trudno przypisać mu tu minus w tym względzie
pokazuje to co miał pokazać -szopkę jaka jest robiona z obozu.. wysyłanie choćby pocztówek do rodziny
teraz takie zachowania są normalne, ale one nie są normalne i to jest dobrze to ukazane
mi się bardziej wydawało że on był w tym obozie, a nie to że był hulaką, nie wiem ale takie odniosłem wrażenie... to że nie potrafi się odnaleźć w życiu, szuka zapomnienia i kolejna panna i kolejna... by uciec gdzieś daleko
dziwne mam odczucia, ale tak właśnie wole patrzeć na ten film
daje do myślenia