Jeden z ciekawszych i smutniejszych dokumentów dotyczących Krzysztofa Komedy. Pierwsza połowa poświęcona jest komponowaniu muzyki filmowej, w drugiej zaś przyjaciele Komedy odtwarzają okoliczności dramatycznego wypadku, któremu uległ artysta. Pojawiają się również obszerne wspomnienia z odwiedzin w szpitalu, kiedy Komeda odchodził, lub bardziej obrazowo „leciał przez ręce”.

Największe wrażenie zrobił na mnie notatnik, w którym na wpół sparaliżowany Komeda próbował pisać, porozumiewać się ze znajomymi. Patrząc na te ślady można prawie bezpośrednio odczuć bezwład jego ręki, jak pozbawiony zdolności manualnych, gasł na oczach swoich bliskich. W żadnym innym dokumencie o Komedzie jego umieranie nie było tak namacalne jak w tym.

„Wybrańcy bogów umierają młodo” polecam.