Mi też się podobał i w sumie nie wiem dlaczego. Może dlatego, że rozdzielona para nie wyglądała na szczególnie zaradną, ale też nie była całkowicie potulna wobec żądań psychopaty. Może przez to że sam psychopata nie przypominał rednecka (jak choćby w "Prześladowcy"), a zwykłego świra z jakimiś spaczonymi poglądami. Chyba właśnie dlatego, że dzięki tym dwóm zabiegom film jest bardziej lajtowy, niż wspomniany "Prześladowca" i inne tego typu "soczyste" kino, zwłaszcza że fabularnie wszystkie są do siebie podobne. Jak na razie obok "Autostopowicza" jest to mój drugi ulubiony drogowy pojedynek z psychopatą.

Do tego samochód głównego bohatera - wściekle czerwony oldtimer z charakterystycznym grillem przypominającym nieco siekacze gryzoni. Nigdy wcześniej nie słyszałem o marce Edsel, ale ten model wygląda naprawdę imponująco - http://imcdb.org/movie.php?resultsStyle=asImages&sortBy=4&id=235235

zdecydowanie dobry, może dlatego że mamy w tej klasie całą masę gniotów i średniaków, więc tym bardziej warto docenić coś co się wybija ponad przeciętność...