Dokładnie. Może już teraz tak nie rajcuje, ale zawsze miło jest zobaczyć to czarne Lambo ;)

Właśnie, fajny relax, a te klasyki wśród aut robią wrażenie na motomaniakach!

tamto kino niebyło tak ślepo zapatrzone w realizm.. pewne kwestie pozostawały umowne .. widz dawał twórcom filmu pewien kredyt zaufania w kwestii prawdopodobieństwa sytuacji.. dzisiejsze kino ślepo podąża w kierunku utopijnego realizmu który ciężko osiągnąć.

Dokładnie. Przecież wiadomo, że kino to fikcja, a pokazana w dobry sposób daje niezapomniane efekty. Niektórzy się za bardzo napinają, wszędzie szukają "przesłania" itp Tacy maja chyba smutne życie:)

Właśnie leci na Pulsie - rzeczywiście, przyjemne, lekkie kina. A do tego jaka obsada!

Dokładnie! Popieram!

'coś specyficznego' - czyli charakterystyczny dla lat 70-80 klimat, po prostu coś wspaniałego. Mistrz Kierownicy ucieka 1-3, Death race (1975), Brudna Mary świrus Larry, Ekspres srebrna strzała, Trapista w Los Angeles... To są filmy które mają 'coś', podobnie jak Cannonball :)

Używane samochody (1980), Grand theft auto (1977), the driver (1978)

Cóż napisać - sama prawda, klimat już dzisiaj nieosiągalny (niestety...)

Leciał parę dni temu - rzeczywiście, lekki i przyjemny

Oglądałem!

Nie jest źle, choć mogło być jeszcze lepiej, nawet jeśli scenariusz nie był na miarę arcydzieła. Za długie przerwy w pokazywaniu niektórych bohaterów, humor nie zawsze śmieszy.

Rozumiem, ale dla mnie najważniejszy jest bardzo pozytywny odbiór tego filmu. znam takie z idealną fabułą etc, itp, ale mi "nie leżą". A ten ogląda mi się z przyjemnością

Spójrzcie na obecne polskie komedie, typu "Kac Wawa", "Ciacho", czy "Botox". O nich już po pierwszym seansie można było powiedzieć, że (zacytuję tu pierwszy komentarz) "nie sprostały próbie czasu".

Ale Botox to nie komedia:)

Fakt, to tragedia ... artystyczna.

Dokładnie tak jak piszesz:)

Swoją drogą film jak na dzisiejsze standardy mega niepoprawny politycznie: Raz, że promuje szybką jazdę samochodem (!), a dwa odzywki typu "jesteś zbyt żydowska, mamo", teksty rzucane do pań przez Burta Reynoldsa czy żarty o kolorze skóry Fenderbauma - dzisiaj by poleciały głowy za samo umieszczenie tego w scenariuszu.

Niestety pewnie tak, ale na szczęście wtedy można było kręcić z większą swobodą co przysłużyło się filmowi:) Dzięki temu był bardziej naturalny

Otóż to!

Ostatnio znowu sobie na CDA obejrzałem 1 i dwójkę - kurde.... klimat już dzisiaj nieosiągalny niestety

No cóż, trzeba oglądać póki nie usuną. :)

Niestety, fur tam jak na lekarstwo, wyścigów, pościgów i popisów kaskaderskich też za wiele nie ma. Najlepszy jest doktorek i Roger Moore. Ujdzie, ale jak ktoś nie oglądał to niech nie ogląda, bo szkoda czasu.