nie mogąc dać 7,5 gwiazdki, doładowałem do 8. Każdy tam jest śmieszny, świetnie gra, z wyjątkiem bladej roli F.Fawcett (nie rozumiem wyboru jej do tego filmu). Widzę, że często jeśli jest jakaś mieszanka amerykańsko-brytyjska, to wychodzi znakomita komedia (np.por."Lemur zwany Rollo"). Ci pseudoksięża (obaj świetni, ale Martin subtelniej komiczny), ten pseudosuperman, czy zawodnicy jednokołowi na motocyklu, ów Moore-Bond albo zezowaty lekarz - to taka amerykańska "Hydrozagadka" - o, a spójrzcie, ten polski film z pseudosupermanem jest wcześniejszy - z r.1970! {Amerykańce zerżnęli? :) }