film pokazujący okropieństwa wojny i trudną sytuację ludzi pragnących pomóc żołnierzom. Jedyne co przeszkadzało mi przez CAŁĄ PROJEKCJĘ to A. Bachleda- Curuś. Kompletnie nie rozumiem dlaczego ona "gra". Cholernie sztuczna postać, sztuczna gra. Nie potrafiła przekazać emocji. To jedyny minus filmu.
To się nazywa szybkość odpowiedzi ;), ale muszę obronić młodziutką wówczas filmową Zosię. Wg mnie Bachleda- Curuś nie jest "wadą" filmu, jestem zdania, że granej przez nią postaci, właśnie z uwagi na wiek, nie można zarzucić małej wiarygodności lub w ogóle, niewiarygodności.
Film faktycznie z gatunku lepszych polskich :)