Zlepek bezsensownie sklejonych scen, z których niewiele wynika. Jak poszarpany dokument bez komentarza.
Przez pół filmu akcja toczy się wokół tego, że ktoś ukradł klucze...
Co wnosi do filmu scena na lotnisku? Już pomijam 5 minut drogi z domu, kiedy możemy patrzeć jak Dominik ciągnie za sobą walizkę. Ech.