PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=749515}

Wizyta inspektora

An Inspector Calls
7,4 7 617
ocen
7,4 10 1 7617
Wizyta inspektora
powrót do forum filmu Wizyta inspektora

to kolejny przykład że produkcje telewizyjne nie muszą być głupie i ogłupiające.
precyzyjnie skonstruowany, nieźle wyreżyserowany i także samo zagrany , klimatyczny, rewelacyjny scenograficznie i kostiumowo, i co najważniejsze wciąż o aktualnym przesłaniu. Polecam, warto

ocenił(a) film na 3
tisoc

Moralitet?

Jedyny morał jaki płynie z tego filmu to taki, że bez dobrego scenariusza dobry film nie powstanie.

Film łzawy i do łez banalny.
Scenarzyści "M jak miłość" mają więcej polotu.

Jedyne napięcie, to oczekiwanie, że coś się wydarzy godnego uwagi.
Jedyne zaskoczenie, to koniec filmu, napisy końcowe. - Jak to? Film jeszcze się nie rozpoczął, a już się skończył?

Nikodem123

jasne, że film jest moralitetem bo pokazuje, że nie można budować szczęścia na ludzkiej tragedii.
powiem tak ja tam banału żadnego nie dostrzegłem, a historia jaką opowiada(dramat kobiety) nie raz zdarzała się w 19 wiecznych realiach. i nie tylko 19 wiecznych. kończąc jeśli ktoś oczekuje strzelaniny, fajerwerków i masarni to się nie doczeka, natomiast nie znaczy to, że film nie ma napięcia oczywiście, że ma i to potężne!
POLECAM!!!

ocenił(a) film na 3
tisoc

SPOILER!!

Co tam jest?
Historia robotnicy, która:
* została zwolniona z pracy, bo zaczęła zakładać związki zawodowe - temat niewygrany. Przebojowa dziewczyna, ale w życiu się nie pozbiera - kolejny temat niewygrany.
*która straciła pracę bo się roześmiała, gdy bogata klientka przymierzała kieckę kompletnie niegustowną. Chyba babeczka, która jest w stanie zorganizować strajk w fabryce wie jak się zachować w sklepie.
* bez środków do życia Piękna i Miła staje się utrzymanką - jakie to banalnie łzawe i oczywiste
* na koniec zachodzi w ciążę z paniczem z bogatego domu, który...; banał, klisza - rzecz nie warta uwagi.
* i popełnia samobójstwo - no łzy cisną się do oczu.

Wybacz, ale to jest kicz!

Nawet nie wiem, czy to co piszę jest spoilerem!
To wszystko było tak oczywiste od samego początku.
Robotnica pozbawiona środków do życia musi skończyć na ulicy, w XiX wieku. Mylę się?

W tym żałosnym filmie była tylko jedna chwila, która przykuwa uwagę. Gdy inspektor opuszcza dom.
Niestety ona trwa tylko kilka minut. Po czym film wraca na swoje tory banału.
Jedynym zaskoczeniem będą napisy końcowe.

W tym filmie było kilka wątków. Gdyby je rozwinąć, to film byłby ciekawy.
Oto moje propozycje:
* podwójna moralność - Zapolska napisała "Moralność pani Dulskiej" - scenarzyści mogli z tej sztuki skorzystać.

i jeszcze kilka innych pomysłów...

ocenił(a) film na 8
Nikodem123

Nie wiem jak ślepym trzeba być, by nie dostrzec, że ten film jest gorzkim podsumowanie ówczesnej (a może i obecnej) kondycji człowieka.
Czas wydarzeń także nie jest bez znaczenia. Dwa lata przed I Wojną Światową, każą nam uzmysłowić, że moralne przesłanie filmu jest zapowiedzią okrucieństw z jakimi XX wiek nas skonfrontuje.
Prosta, żeby nie powiedzieć banalna jest historia jest właśnie tym wytrychem, który każe się głębiej widzowi zastanowić (jak widać nie każdemu).

Film jest kompletny. Krótki, pełny treści, sycący, zostający w pamięci. Oczywiście (jak widać powyżej) nie każdy widz obejrzy napisy końcowe z podobnym przekonaniem, ale dla ludzi potrafiących docenić ambitne kino, jak najbardziej polecam!

ocenił(a) film na 3
Gulasz

No i fajnie!

No i mamy opinię niczym warchlak na obcasach - coś udaje konia.

"każą nam uzmysłowić, że moralne przesłanie filmu jest zapowiedzią okrucieństw z jakimi XX wiek nas skonfrontuje".

Dzisiaj też są panny bez pracy, zarabiające na ulicy. I ciężarne.. I NIE są one zapowiedzią kolejnej wojny światowej.

Tak! Film ZOSTAJE W PAMIĘCI jako banał. Łzawy banał, który zanim się rozpoczął już się skończył.

Film nie fest kompletny. Film nie jest krótki.
Film jest sycący jak woda gazowana z Biedronki.

Nikodem123

Nie wiem czy zauważyłeś Nikodem123, że idąc tym tropem kicz, banał, klisza możesz podsumować każdy film, każdą sytuację, ale mówimy tutaj o człowieczeństwie, wrażliwości, empatii, która w tej ludzkiej tragedii właśnie nie widzi kiczu, banału i kliszy a dramat właśnie, dramat, tragedię, która dzieje się właśnie także dzisiaj, na naszych oczach, bo ludzie ...

ocenił(a) film na 3
tisoc

Idąc tym tropem ...
"Moralność Pani Dulskiej" "Dzieje grzechu" Gdyby scenarzyści przeczytali te dwie pozycje...

Ten film składa się tylko z opowieści o pannie, która 2 razy wywalona z pracy zaczęła zarabiać na ulicy, aż zaszła w ciążę. Tanie to!

Nikodem123

dla mnie nie, ale idąc twoim tropem dzieje grzechu i moralność to też przecież banał, kicz, klisza...

ocenił(a) film na 3
tisoc

"Dzieje grzechu" to kicz bez dwóch zdań. Nie czytałem książki - oglądałem film.
Natomiast "Moralność Pani Dulskiej' już kiczem nie jest.

"Moralność..." czytałem i oglądałem chyba w 3 wersjach. Wszystkie znakomite.
Anna Polony jako Dulska pobiła wszystkie inne aktorki.

ocenił(a) film na 3
tisoc

tiscoc!

Gdyby ten film...
Jest tam kilka momentów, które mogłyby uczynić ten film znakomitym. Niestety wszystkie zmarnowane.

* Młody chłopak w objęciach kobiety upadłej
* Sufrażystka, która kończy na bruku
* Przykładna rodzina z wyższych sfer, gdzie...

Wszystko zmarnowane.

Nikodem123

wiem w czym tkwi twój problem
oglądasz ten film jako dzieło zakotwiczone w konkretnym miejscu i czasie.
niestety

ocenił(a) film na 6
Nikodem123

Zgadzam się,ale dodam:ten inspektor nie był inspektorem,bo to gospodarze sprawdzili gdy ochłonęli.Myślę,ze to odwiedził ich Wyrzut Sumienia....

jacpod

Też mi się tak wydawało, że inspektor to "ucieleśnienie" sumienia lecz w kolejnej scenie na łożu śmierci trzyma za rękę tą dziewczynę - nie wiem jak to rozumieć??

KarMach_1985

dla mnie jest to anioł, który pojawia się na ziemi z pewną misją

ocenił(a) film na 7
Nikodem123

Na tę historię trzeba popatrzeć, tak jak ją widzieli Birlingowie, czyli najpierw właściciel firmy próbuje wyeliminować "wrogi element", czym być może ratuje zakład, potem jego córka zupełnie przypadkiem wyładowuje swą złą akurat na tej samej osobie. Dalej narzeczony córki wybiera ją sobie jako utrzymankę, można sobie dośpiewać, że kolejną i całkiem racjonalnie przypuszcza, że Daisy znajdzie sobie kolejnego bogatego kochanka. Następnie matka słusznie odprawia ją z kwitkiem, na wieść o tym, iż ojciec dziecka pochodzi z wyższych sfer. A najmłodszy uczestnik przyjęcia zwyczajnie spanikował, kiedy dowiedział się, że zostanie ojcem i kiedy Sara odrzuciła małżeństwo jako wyjście z opresji, nie zrobił nic, pozostał bierny, nie wiedząc, co robić, do czego się przyznaje. Nikt spośród nich nie chciał zrobić nic złego, nie działał w złej woli, a razem doprowadzili do samobójstwa. I to jest lekcja dla widzów, iż nigdy nie powinni lekceważyć przypadku jako wielkiej siły, która małym, słusznym decyzjom potrafić nadać fatalne konsekwencje. Gdyby znali całość losów Evy, pomogliby jej bez wahania, ale podejmując pojedyncze działania, można ocenić, że nie próbowali jej w żaden sposób celowo zaszkodzić, w przypadku córki może celowo, ale nie akurat jej, komukolwiek, kto akurat tam się znalazł. Film to właśnie moralitet, iż im wyższą pozycję ktoś zajmuje w społeczeństwie, tym wnikliwiej musi zwracać uwagę na skutki swoich działań wobec tych, którzy z powodu swych często niższych predyspozycji znajdują się w sytuacji zależności od swych chlebodawców. Nigdy nie wiadomo, czy pojedyncze zachowanie, przypadek kogoś nie zabije.

Mr. President1

nic dodać nic ująć

ocenił(a) film na 4
Mr. President1

Masz rację - nie wychodź na ulicę, bo jeszcze okaże się, że przechodząc przez pasy zatrzymałeś na 5 sek jakiś samochód, który 2 godziny później miał wypadek, bo był w danym miejscu o 5 sek za późno... Bullshit. Jakież to wygodne przerzucać odpowiedzialność za swoje życie na innych, prawda?

A nawiązując do filmu:
- ojciec - zachował się i tak nad wyraz łagodnie względem osoby podsycającej strajk w jego prywatnej firmie, w której nikt nie jest niewolnikiem i jeżeli przestają mu/jej podobać się warunki, to może odejść; podsumowując totalnie głupie zachowanie dziewczyny;
- córka - przesadziła, co oczywiste, natomiast dziewczyna po raz kolejny zachowała się totalnie głupio, kiedy zaśmiała się w scenie przy lustrze;
- narzeczony - tak mało było pokazane w filmie w tej kwestii, że raczej trzeba sobie wymyślić jak dokładnie wyglądały początki tej znajomości, z tego co pokazali, to facet się nie narzucał, a z tego co dopowiedzieli, to była chętna na tego typu układ;
- matka - odmówiła pomocy z prywatnych zasobów osobie, w której historię nie uwierzyła (bo podawała nieprawdziwe nazwiska), a ponadto która prawdopodobnie mogła znaleźć pomoc w domu "ojca z innej klasy społecznej";
- syn - ten zawinił rzeczywiście przy pierwszym spotkaniu swoją nachalnością (to niepodważalne), natomiast coś powinno mówić widzom o samej dziewczynie to, że po tej akcji była chętna na kolejne spotkania.

I teraz najlepsze, bo wszyscy jadą po bogatej rodzinie, jak to niby myśleli tylko o sobie, zamiast o biednej dziewczynie, której nic w życiu nie wyszło. To jaką trzeba być osobą, żeby samolubnie (bo tak było jej najwyraźniej łatwiej) wybrać popełnienie samobójstwa i zabójstwa własnego dziecka (nienarodzonego, ale jednak), zamiast pomocy od ojca dziecka, choćby była to kradzież. Bo chyba kradzież mimo wszystko lepsza niż zabójstwo? A skoro już snujecie domysły, to kto wie, czy po narodzinach dziecka dziadkowie nie postanowiliby dobrowolnie wspomagać ją finansowo?

Nikodem123

@Nikodem123, zgadzam się z Tobą. Tyle że ja uważam, że jest to moralitet ale: gniotowaty, stronniczy, jednowymiarowy, banalny. Historię tej panny przedstawiono tak, jakby sama nie miała w ogóle wpływu na swoje życie. Winni są wszyscy, tylko nie Ona. A przestawienie tego w sposób 'źli bogaci' kontra 'dobra biedna' woła naprawdę o pomstę. Jedyne czego nie odmówię filmowi, to świetnie zrobionego planu: kostiumy, scenografia. Cała reszta, to żałość.

Witch_black

jeszcze raz zawracam uwagę na czas i niestety życie tej kobiety było zależne od innych.
próbowała je zmienić i została wywalona z roboty. do współczesnych kobiet już nie trafia,
że ich los z do XX wieku nie był do pozazdroszczenia.....może to i dobrze

ocenił(a) film na 10
Witch_black

Och wyobraź sobie,że kobiety w tamtym czasie nie miały wpływu na swoje życie i były zależne od facetów.
A teraz jest tak samo.Chcesz mi powiedzieć,że twoje życie zależy tylko od ciebie ? Mylisz się. Inni ludzie mają duży wpływ na pozostałych,ale ty albo dopiero zaczynasz swoją życiową drogę albo udajesz,że jesteś niezależna.
Bohaterka filmu próbowała być samodzielna i kończyło się to dla niej tragicznie,bo ciągle jej ktoś przeszkadzał. Jedyny moment,kiedy mogła decydować o swoim losie to moment,gdy nie otrzymała pomocy ze strony opieki społecznej i podjęła decyzję o samobójstwie . Oczywiście to była jej decyzja, mogła wyjechać i spróbować żyć gdzieś indziej,ale była na to za słaba.

Natalia_216

nie wiem czy zauważyłaś, że ten moralitet jest tak skonstruowany, iż życie tej kobiety było w rękach ludzi, którzy przyczynili się do jej śmierci, tak czy inaczej. I to niestety są fakty, stąd wizyta inspektora i stawiane tym ludziom zarzuty. co do świadomej decyzji osób targających się na życie, to zdania jak zwykle są podzielone, czy jest to świadoma i czy to decyzja. Piszesz, że "mogła wyjechać i spróbować żyć gdzieś indziej" otóż nie mogła, bo była taka jaka była a i czasy też były inne. Ja proponuję przeczytać sobie cala rzeszę ciekawych socjologicznie skądinąd książek pozytywistycznych od Marty E.Orzeszkowej przez Emancypantki B.Prusa. To są dokumenty epoki, które pokazują jak naprawdę wyglądał los kobiet w tamtych czasach. I proszę mi wierzyć nie można tego porównać z dniem dzisiejszym.
Pozdrawia 100% mężczyzna ;)

ocenił(a) film na 4
Natalia_216

Czytanie ze zrozumieniem się kłania --> nikt nigdzie nie napisał, że "twoje życie zależy tylko od ciebie", jak to sobie pięknie wymyśliłaś, by pasowało pod Twoją ideologię, tylko "Historię tej panny przedstawiono tak, jakby sama nie miała w ogóle wpływu na swoje życie. Winni są wszyscy, tylko nie Ona."

Tłumacząc z polskiego na toporny, chodziło mu o to, że twórca tej historyjki zakłada, że ta dziewczyna nie miała absolutnie żadnego wpływu na swoje życie, bo przecież organizowanie strajku, czy wyśmiewanie klientki było jej jedynym wyjściem, ba, to było jej pisane! Bo oczywiście skoro przestała jej się podobać pensja, to nie mogła zmienić miejsca zatrudnienia, trzeba było zmusić miejsce zatrudnienia, by to ono się zmieniło...

W drugiej części przytoczonego przeze mnie fragmentu wypowiedzi Witch_black pisze, że podejście całej historii jest typowo jednostronne i próbuje udowodnić (poprzez inspektora), że to inni są winni Twoim niepowodzeniom (i zapewne analogicznie powodzeniom), a nie Ty. Taka spychoterapia.

I tak, masz rację, że inni ludzie mają wpływ na nasze życie, tak jak ta rodzina miała wpływ na życie tej dziewczyny, ale to nie oni tym jej życiem sterują, co próbuje przekazać film. Bo to jej wybory i decyzje doprowadziły do takich, a nie innych rezultatów.

Strasznie naiwne są Twoje wierzenia, że dziewczyna nie mogła decydować o swoim losie. Mogła nie wzniecać strajku. Mogła potem przyjąć ofertę kierowniczego stanowiska (ja na miejscu szefa bym jej tego nie zaoferował po akcji ze strajkiem), mogła nie wyśmiewać klientki, mogła nie przyjmować "narzeczonego" na swojego kochanka, mogła dalej szukać pracy, zamiast jechać na 2 miesiące nad morze, mogła nie zostawać kochanką "syna"... Wiele mogła zrobić inaczej, ale wybierała, tak jak wybierała i to były jej wybory.

mackingus

czytanie ze zrozumienie się kłania panie mackingus
napisałem łopatologicznie, że nie mogła wybrać inaczej, bo gdyby mogła to by wybrała.
była taka jaka była, ukształtowana min. przez epokę w jakiej żyła.
zwróć uwagę, że do tych ludzi trafia oskarżenie iż są sprawcami jej tragicznego losu, mają wyrzuty sumienia, usiłują to zmienić etc. Dlaczego? Bowiem też są dziećmi tej epoki.
jeszcze raz odsyłam do XIX literatury, jeszcze raz polecam Martę E.Orzeszkowej czy Emancypantki Prusa-dzieła z epoki o jakiej mówi ten film. Powtórzę raz jeszcze o losach XIX kobiety decydowali w znakomitej większości przypadków inni, a wszelkie próby wyrwania się na "niepodległość" kończyły się nieciekawie, bo kobiety nie były do tego gotowe. Trzeba było olbrzymiego determinizmu sufrażystek i sprzyjających warunków w postaci ludzi o szerszych poglądach, od których powiało ożywczym wichrem, by sytuacja mogła b.powoli ulec zmianie.

ocenił(a) film na 4
tisoc

Proszę Cię... Mylisz rzeczywistość z fikcją, jaką jest ten film.
Próbujesz mi powiedzieć, że musiała organizować strajk, śmiać się ze swojej klientki, albo popełniać samobójstwo? Czyżbym nie zauważył, że ktoś przystawiał jej w tych momentach rewolwer do skroni i szeptał rozkazy?
Piszesz, że "do tych ludzi trafia oskarżenie", tylko to nie jest prawdziwa historia, tylko fikcja, stworzona przez kogoś, kto ma jakieś swoje poglądy i zgodnie z nimi wykreował obraz, w tym "ludzi, do których trafia oskarżenie".
Nie przeczę, że kobiety miały w tamtych czasach ciężko i w wielu kwestiach były zależne od innych ludzi, ale przestań już chrzanić o XIX wiecznej literaturze, bo mówimy tutaj, o pewnych codziennych wyborach które ona podjęła, chociaż mogła wybrać inaczej. JEJ wyborach.

mackingus

to ty tutaj chrzanisz kolego!
ja piszę o faktach.
XIX literatura pozytywistyczna jest dokumentem z epoki, nie rozumiesz tego?
widocznie za trudne....
jednym z postulatów pozytywistów jest emancypacja kobiet, która niestety pozytywistom się nie udaje. jak myślisz z czego to wynika panie geniusz?
jeśli nie wiesz nie rozumiesz jaki był los kobiet w XIX, to chociażby wpisz sobie w google hasło "los kobiet w XIX wieku" i przeczytaj, jest maleńka nadzieja, że zrozumiesz to co tam znajdziesz...
jeśli dasz radę polecam także "Kroniki tygodniowe" B.Prusa, gdzie będziesz miał FAKTY powtórzę FAKTY na temat niejednej tragedii wynikającej ze sposobu traktowania kobiet, a także sposobu myślenia tychże kobiet...
także to co widzisz w tym filmie odpowiada niestety faktycznej sytuacji tych czasów, gdzie kobietę potwornie dyskryminowano(eufemizm) a i ona sama mentalnie niezdolna była poradzić sobie z tą sytuacją....

ocenił(a) film na 4
tisoc

Czy ja piszę, że kobiety nie były w tamtych czasach gorzej traktowane niż teraz? Albo, że miały trudniejsze życie, czy też mniejszy (ale nie zerowy do diaska) wpływ na to jak ono wygląda?

Zacznij czytać co piszę ze zrozumieniem, bo zafiksowałeś się na swojej mantrze o literaturze XIX wieku, zamiast spojrzeć na zachowanie tej dziewczyny i powiedzieć otwarcie "kurna, no nie musiała tworzyć strajku, ani wyśmiewać klientki, a jednak to zrobiła, mimo, ze nikt jej nie zmuszał i to m.in. te jej wybory doprowadziły ją w miejsce, w którym się znalazła, i w którym po raz kolejny dokonała wyboru, do którego nikt jej nie zmuszał".

A Ty zaraz mi jeszcze powiesz, że wszystkie kobiety, które w tamtych czasach popełniły mezalians i zaciążyły, postanowiły też popełnić samobójstwo. Bo takie czasy, bo takie traktowanie kobiet, bla, bla, bla...

Dobrze, że nie byłeś na miejscu Martina Lutera Kinga albo Rosy Parks, bo ciągle mielibyśmy segregację rasową."Bo literatura epoki mówi, że czarni mieli wtedy ciężkie życie i byli traktowani gorzej niż psy, więc nic się nie dało zrobić, nie można było wybrać inaczej..." Bullshit.

Ja na tym kończę tą bezsensowną rozmowę, bo nie chce mi się pisać ochnasty raz tego samego, ani też nie zależy mi, żeby przekonać Cię do mojej opinii. Masz ochotę to żyj dalej w swojej iluzji, że wszystko w życiu jest nam narzucone i nie jesteśmy w stanie nic na to poradzić. Tylko, że prawdziwe życie pokazuje, że jednak można.

PS. Jak taki jesteś literacko wykształcony, to zacznij używać wielkich liter, bo trochę to niespójne. Albo za trudne.

mackingus

nie mów mi co mam robić, tylko naucz się czytać ze zrozumieniem, nigdy na to nie jest za późno, a przy minimum dobrej woli się udaje.
czy nie widzisz, że bohaterka filmu próbuje zmienić swoją beznadziejną sytuację (czytaj sytuację samotnych kobiet XIX w), tak jak tylko potrafi, nieudolnie, ale tak tylko potrafi. i tak właśnie próbuje walczyć o swoje prawa i ponosi klęskę na każdym polu-rozbija się o system, nie widzisz tego? napisałem ci że XIX wiek także poniósł klęskę żądając i walcząc o emancypację kobiet. dopiero sprawa się zmieniła w XX wieku - czytaj był to proces długofalowy, ewolucyjny i jak każdy taki polegający na powolnym, zmienianiu świata gdzie obie strony tego konfliktu, dojrzewały, uczyły się zmieniać świat i uczyły się siebie na nowo.
proces ten trwa do dzisiaj, bo niejednokrotnie na pewno słyszałeś opinię różnych środowisk, że kobiety nadal nie są na równi traktowane z mężczyznami.
przytoczeni przez ciebie Martin Luter King albo Rosy Parks to także efekt długotrwałej ewolucji społeczeństwa, która także niestety się jeszcze nie zakończyła, bowiem rasizm nadal zbiera swoje krwawe żniwo.
omawiany przez nas film rozgrywa się w XIX wieku, wieku, który czy to ci się podoba czy też nie, nie zmienił dramatycznego losu kobiet.
dlatego bohaterka w tym filmie ponosi klęskę.

ocenił(a) film na 7
Witch_black

Zatrważający jest fakt, że nie bierzesz pod uwagę jakże odmiennych czasów w których osadzona jest ta historia. Musisz spojrzeć na żywot tej kobiety z perspektywy początku ubiegłego wieku i takimi też kategoriami rozpatrywać ten film.

Bokciu

otóż to

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones