Ewidentnie mamy tu do czynienia z wydawaniem rozkazów, pewną formą poniżenia i próbą podporządkowania sobie drugiej osoby.
Od ósmej minuty:
http://www.youtube.com/watch?v=qI4S7uhCJ50
Perwersja, podana przez reżysera z gracją.
Beatty każe, a ona klęczy i jest jego niewolnicą. Później płacze, czuje się upokorzona, a on jej wyjaśnia, że ją kocha, czy coś w tym stylu.
Ładne mi żarty, jak dziewczyna jest delikatna i ma wrażliwą duszę. A fe!
A co sądzisz o tym fragmencie? Odważny, kiepski? S&M, czy jednak to za dużo powiedziane?
Oglądając wczoraj przyznam że scena w miarę odważna jak na 1961 rok. Sado-maso bym jednak tego nie nazwał. Oni przecież nie uprawiali nawet seksu. Sterowani przez swoich rodziców pozwalali sobie tylko albo aż na wiele pocałunków. Ten fragment to moim zdaniem taka szaleńcza próba upewnienia się przez Bada, że Wilma go kocha. A, że była nim zafascynowana to zrobiła to o co "prosił".