Ta scena: sąd ogłasza wyrok, a chłopaki maszerują w stronę wolności, by potem spotkać żyrafę na lawecie( marzenie młodego)....Tylko jeszcze raz przeżyłem euforię tego typu. Wtedy gdy Indianin wyrwał rezerwuar i uciekł z psychiatryka w Lot nad......
Zgadzam się,mi również bardzo podobała się ta scena szczególnie na początku lat 80 kiedy oglądałem ten film w kinie,w tamtych czasach miało to zupełnie inny wymiar i znaczenie niż teraz po tylu latach w TV.