W ubiegłym tygodniu obejrzałem zarówno nowy film M.Szumowskiej, jak i "Wieżę. Jasny Dzień". Niezwykłe, że debiut reżyserki w moim wieku jawi się jako kino dojrzałe estetycznie i intelektualnie wobec kolejnego filmu nagradzanej w Berlinie "europejskiej" autorki, który razi brakiem wyczucia, tanią prowokacją i skrótowością zarówno w konstrukcji postaci, jak i sytuacji fabularnych.
Seans "Wieży" był naprawdę dużym przeżyciem, a największą zaletą "Twarzy" był Gigi D'Agostino.