Wieża. Świat materialny, czyli Mula.
Mula reprezentuje "bezmyślność" współczesnego człowieka, który słowem "tradycja" zastępuje duchowe aspiracje, jest zakorzeniony w konfliktach społecznych i kulturowych.
Dzieci, psy, natura, to dla niej raczej źródło kłopotów, łatwo wpada w gniew.
Cierpi , odczuwa strach, który zakrada się w postaci mrocznych wizji w jej życiu. Jej instytucja to Kościół, który jest zaprzeczeniem duchowości, a kontynuatorem filozofii materializmu (stąd wieża kościelna pokazana pod koniec, a obok niej śpiący ludzie).
Jasny Dzień. Kaja. Jej świat to natura. Emanująca spokojem, harmonią, przywraca zdrowie, kieruje swoją rodzinę ku prawdziwemu," bolesnemu" przebudzeniu. Cechuje ją dziecięca radość i poczucie wolności. Dzieci dobrze się przy niej czują, są beztroskie. Kaja zjawia się w życiu córki dokładanie wtedy kiedy dziecko jest w momencie wyboru w jakim świecie chce żyć.
Mówi swojej córce nad jeziorem o "śnie" pszczół , a swoim bliskim serwuje miksturę dzięki , której otrząsną się z letargu w jakim żyją .
Film jest opaty "o przyszłe wydarzenia" wg mnie dlatego ,że Pani Szelc to niepoprawna romantyczka, marząca o tym by ludzie przeżyli duchowe przebudzenie.
Tyle . Piszcie jak Wy to interpretujecie. Z chęcią podyskutuje. :)
Ja ten film zrozumiałem w wyjątkowo prosty sposób.
Widocznie przerósł mnie nieco intelektualnie.
Według mnie Kaja jest wiedźmą, która ma wpływ na innych ludzi. Niekoniecznie zawsze pozytywny, Dla mnie o tym jest ten film w dużej mierze.
Pod jej wpływem chwilowo matka ozdrawia.
Ksiądz, który z początku filmu był wesoły i pogodny staje się agresywny i zagubiony. Podczas odprawiania mszy zdaje się być zagubiony i niepewny siebie.
Uchodźca, którego spotyka nagle ginie.
Jej przybrana córka zaczyna odczuwać niechęć do Kościoła i celebrowania swojego święta.
Pod koniec filmu przejmuje mentalną kontrolę nad całą miejscowością.
Ten uchodźca w końcu zginął? Bo ja pamiętam ,że on w końcu wpadł gdzieś i przeżył.
Może to moje przeoczenie ;)
Ciekawy jest fakt, że on do niej zagadał zupełnie jakby się jej obawiał.
Ja miałem wrażenie ,że on się w ogóle obawia wszystkich , a ona dała mu do zrozumienia niejako ,że nie zrobi mu krzywdy.
taaak ej, on powiedział do niej po arabsku "przepuść mnie, proszę" czy coś takiego
To nie jest przybrana córka Kai , lecz prawdziwa. Uchodźca nie ginie - ona sie od niego oddala, uspokaja go tym.
Też widzę zestawienie Muli i Kai jako przeciwieństw, ale nie rozumiem, dlaczego ta bliska naturze istota odbiera innym życie - to niezgodne z naturą. Oni idą chyba po śmierci? Dlaczego cała wioska i dzieci też???? Gdzie tu duchowość?
Jeśli Kaja " przejmuje władzę", jest wiedźmą to dlaczego najpierw truje? Wiedźma powinna mieć siłę, dar bez uciekania się do trywialnych trucizn ( bratowa leży martwa z otwartymi oczami, siostrę układa na podłodze łazienki...). Dzieci wyprowadza - do natury? dlaczego potem idą w pochodzie?
jej, wreszcie ktoś kto tak jak ja zrozumiał ten film bez całkowicie zbędnego bełkotu o symbolach i filozofii, doszukiwania się rzeczy których tam nie ma.
piona za wiedźmę.
Zostałem doceniony przez samego Wojciecha Manna.
Życie jest jednak piękne :D
Piona.
Brawo ! Super i to chyba jedyne wyjaśnienie które z pseudo artystycznego gniota tworzy całkiem ciekawy obraz , czyli film dla widza a nie majak naćpanego adepta filmówki.
I muszą umrzeć, aby się przebudzić duchowo? Nie zgadzam się. To ma być romantyzm?
Też widzę zestawienie Muli i Kai jako przeciwieństw, ale nie rozumiem, dlaczego ta bliska naturze istota odbiera innym życie - to niezgodne z naturą. Oni idą chyba po śmierci? Dlaczego cała wioska i dzieci też???? Gdzie tu duchowość?
Jeśli Kaja " przejmuje władzę", to dlaczego najpierw truje? ( bratowa leży martwa z otwartymi oczami, siostrę układa na podłodze łazienki...).
To nie jest dla mnie odbieranie życia, jeśli kojarzysz opowieści ludzi po zażyciu Ayahuaski , to faktycznie na początku jest ciężki oddech , wręcz ból , często wymioty i inne silne zaburzenia , następnie jest letarg potem dopiero wizyta w świecie "duchowym" , niematerialnym.
Dlatego tak to odczytuje , nie jako zabójstwo, (dzieci też uznały ,że rodzice śpią) ,ale bardziej powrót do natury (jakkolwiek banalnie i dziwnie to nie brzmi :)) .