W mojej opinii film jest po prostu kiepski, i nie mówię tutaj o efektach specjalnych, bo to oczywiste, że one starzeją się najszybciej. W oczy kłuje mnie nachalna reklama ameryańskiej "kultury" i stylu bycia - każdy nastolatek jeździ własnym samochodem, odżywia się w fastfood'zie a wolny czas spędza na uganianiu się za niesamowicie atrakcyjnymi przedstawicielami płci przeciwnej. Kupa. No i jeszcze straszliwy gang - skąd ci ludzie biorą pieniądze na te swoje auta, paliwo, modyfikacje; a tymbardziej na swój efekciarski warsztat? No chyba nie z pracy na złomowisku samolotów? Rozbroił mnie niezwykle mroczny przywódca gangu terroryzujący wszystkich dookoła nożem sprężynowym. Przerażenie malujące się na twarzach aktorów w momencie, w którym Packard Walsh wyciąga ten rekwizyt - przezabawne.
Film zrobiony jest w konwencji klasycznego westernu - do małego miasteczka gdzieś na pustyni w Arizonie terroryzowanego przez złoczyńców przybywa człowiek z nikąd by dokonać krwawej i słusznej zemsty i na końcu odjechać na swoim rumaku ku zachodzącemu z najpiękniejszą dziewczynę w mieście. Wymieniamy kowboi na nastoletnich gangsterów, konie na samochody i motocykle, wrzucamy całość w realia lat '90 a tajemniczego mściciela zamieniamy na nie mniej tajemniczego upiora z matplanety. W efekcie uzyskujemy ten film. Żadna rewelacja, acz miło się ogląda przy piwku.

http://www.badmovies.org/movies/wraith/index.html [www.badmovies.org/movie...]