Możliwe, że jako jedyna, ale uważam, "Przyjazd Ari" był o niebo lepszy niż reszta. Sama postać z tytułu była świetna i jak na dziecko jej gra aktorska nie była taka zła (a na pewno lepsza od Miki w każdej części). Czy ktoś uważa podobnie?
Tak! To było coś kompletnie nowego, a serio Ari została zagrana prawie perfekcyjnie (jej wygląd i gra aktorska fajnie pasowały). Film ma wiele morałów i jest po prostu piękny. Wszyscy narzekają na pojawienie się młodej, a mi taka zmiana bardzo przypadła do gustu. Wreszcie było coś nowego, film nie był taki przewidywalny. w dodatku fabularnie wymyślili to wszystko... Pradawne historie, wojownicy, więzi duchowe... Według mnie ta część jest naprawdę dobra i zasługuje na więcej pozytywnych opinii. W sumie jak zobaczyłam w jakim tempie pojawiła się kolejna część to byłam bardzo sceptycznie nastawiona, a teraz serio mega szanuję twórców, bo odwalili kawał dobrej roboty.
Mika była strasznie bezosobową postacią. Jak o niej myślę to widzę po prostu zbuntowaną nastolatkę, która nie pokazuje żadnych emocji. Za to Ari jest zamknięta w sobie, zagubiona, pragnie spokoju, zna życie. I w końcu poruszyli kwestię naturalu na poważnie, w końcu temat energii, podstawy szkoły Hempflinga! Jednak bardzo chciałabym poznać osoby związane z żywiołem wiatru (z tym się identyfikuję) i ziemi. Trzecia część mnie rozczarowała, więc nie spodziewałam się po Ari wielkich rzeczy, a tutaj bardzo miłe zaskoczenie. Następna część po niemiecku już w maju tego roku i będziemy mieli do czynienia z woltyżerką, tak pomijanym sportem. Nie mogę się już doczekać, Ari zasługuje na uwagę.
Na pewno znacznie lepszy od 3 odsłony, na której umierałem z męki i nudów. Młoda dała radę plus fajny awanturniczo - przygodowy wątek oraz niezły humor. Ci źli również bardzo ok. Na szczęście do minimum ograniczono nudnawe dla mnie 'więzi mistyczno - duchowe' pomiędzy Miką i Wichrem. Uff.
Oglądałem film z 12-latką która interesuje się tematyką koni i stwierdziła że to najsłabsza część (z na razie obejrzanych czterech). Uznała że było zbyt wiele nierealnych rzeczy (nawet jak na standardy kina familijnego) w kwestii tego jak Aria szybko i bez problemów opanowała jazdę konno. Sam od siebie dodam że lekko dziwne było że w 2 części za chyba pół miliona nie została stadnina sprzedana, natomiast tutaj bez problemu przepisany został przez Panią Kaltenbach akt na zupełnie nową obcą osobę. Na samym końcu zaś jak Ari przypięła tą dziewczynkę z łuku do ściany tak wysoko? Raczej powinna wisieć na wysokości powierzchni na której stała ;)