Więzienny rock spodobał mi się bardzo bo jakby nie inaczej jeśli jestem jego fanką... zachwyca mnie urok i muzyka ,zagrał dobrze i oczarował ..Chociaż po części zgodzę się z twoją wypowiedzią co do tego ,że jako aktor niestety się nie spełnił ,czegoś mu brakowało chociaż pewnie mógłby lepiej ,za mało się wczuwał w to ,co najgorsze? w innych filmach w jakich grał też nie było niesamowicie (w większości nie zachwycało ,istnieją małe wyjątki) , bo zazwyczaj miał rolę babiarza co robiło się już mdłe bo ile można wałkować to samo ?kiedyś czytałam iż Presley od samego początku planował karierę aktorską ,nie zamierzał być muzykiem tak bardzo jak aktorem ,robił to choć nie wychodziło to tak wspaniale z emocjami jak na scenie gdy śpiewał .Nie wiem czy jest jakiś film ,w którym zagrał niesamowicie wciąż oglądam i zazwyczaj chodzi o przelotne romanse ,sławę i pieniądze..
Podobało mi się bardzo Love me tender nie całkiem ze względu na Elvisa bo nie był rolą główną ,jego pierwsza niezbyt wielka rola...w której został uśmiercony ,ale był dobry słodki młodzieniec ,..co do tego
nawet scena śmierci nie była tak przekonująca,ale sprawdził się jako tako w roli i zaliczam do jego lepszych wystąpień.
Bohatera nie da się polubić hm... no w zasadzie nie dało za specjalnie ,cwaniaczek .:)