Jak to zginął, ciekawe, przecież zyje...?

Obejrzyj film, to się dowiesz ;)

Ja mam mieszane uczucia. Z jednej strony byłam świadoma tego, że to parodia biopiców, w końcu film jest o parodyście, więc to super, że jest tak zwariowany jak jego twórczość; z drugiej irytowały mnie niezgodności z prawdą (złe relacje z rodzicami, romans z Madonną, z którą w rzeczywistości nigdy się nie spotkał, to że dali "Amish Paradise" o 10 lat za wcześnie), także przesadą były dla mnie elementy filmu akcji, a najbardziej rozczarował mnie koniec. Tak czy inaczej kilka razy się uśmiałam... z zażenowania. ;)

naprawdę nie rozumiem, czego się spodziewają ludzie podchodząc do filmu o człowieku, który znany jest z parodii

Ja miałam inne odczucia. Mi się wydawało, że aktorzy nieźle się bawią grając w tym filmie. Ja widziałam, że to będzie komedia i parodia także nie nastawiałam się na nic innego. Po Maddonie w zwiastunie wiedzieliśmy, że raczej nie będzie to film biograifczny. Mi się podobało, nasza grupa dobrze się bawiła oglądając i tego w sumie wymagaliśmy od filmu.
Tak jak parodiował piosenki, sparodiował swoją biografię. Wiele rzeczy jest jakby co by było "gdy", alternatywna historia na "haju". 

w punkt

Dokładnie

Bohater wybił cały kartel Escobara, włącznie z nim i zastanawiasz się, czy to było na serio? XD