a ja najpierw przeczytałam książke, potem obejrzałam film i stwierdzam że obie opcje są niezłe
film o wejściu w dorosłość. Tobey Maguire ze swoją dziecinną buzią przekonywująco gra chłoptasia, który myśli, że światem żądzą reguły. Narzucone od dawna przez kogoś. A tu nagle doktorek, który usuwa ciążę i mówi, że to odpowiednie. Pojawia się spór o aborcję. I co się okazuje? Że aborcja jest dobra. Bo reguł tak naprawdę nie ma. Każdy musi stworzyc sobie własne.
Chłopak poznaje Murzynów pracujących przy zbiorze owoców.