swietny western,aktorstwo,klimat,muzyka,szkoda ze cale rostrzygniecie bylo przecietne,byloby chyba 10
Jak dla mnie był to dość nietypowy western z dobrym aktorstwem i świetną muzyką. Nie urzekł mnie za bardzo. Jedyne co z niego wyniosłem to to: jeśli umiesz liczyć, licz na siebie. Kane załatwiał prywatne porachunki, ale nie zwolniało to jego ''przyjaciół'' z obowiązku wesprzenia go. Gdybym ten film oglądał 50lat temu byłbym pod wrażeniem. Oglądałem go dzisiaj i nie był on niczym specjalnym. Wynika to chyba z tego, że kiedyś ludzie grali nieco inaczej, wszystko zalatywało pewną taką sztucznością (widać to w chwili pocałunku Helene i Harveya oraz na końcu w chwili, gdy żona Kane jest w opałach (niechciałem tu spojlerować)).
ale wlasnie oto chodzi zeby ogladac film przez pryzmat tamtych czasow,bo nikt dzis nie nakrecil by w ten sposob filmu.
Po zastanowieniu się zgadzam się z tobą. Warto oglądać filmy przez pryzmat dawnej techniki, dawnego aktorstwa i wielu innych aspektów, bo to już nie wróci. Technika idzie na przód, co bardzo dobrze robi kinematografii choć zawsze. Oceny filmu nie zmienie, ale dziękuje za 'oświecenie' mnie :)