Każdy z osobna pragnie własną codzienność uczynić bardziej kolorową, dodać barw, które sprawią, że dzień stanie się żywszym, pełniejszym. Takim nowym kolorem może być każda próba zmian w swoim życiu.
"W krainie jaskrawych zabawek" Mateusza Dymka, absolwenta łódzkiej "Filmówki" to jeden z półgodzinnych filmów krótkometrażowych, nakręcony w ramach programu "30 minut", wspierającego młodych twórców w produkcji krótkich filmów fabularnych.
Maja jest 15-letnią dziewczyną, mieszkającą w małej wsi wraz z ojcem i schorowaną babcią. Przeglądając czasopismo, spostrzega reklamę agencji szukającej modelek. Casting odbywa się w Warszawie, a dziewczyna decyduje się pojechać, w wyprawę wtajemniczając kolegę, który jednak rezygnuje w ostatniej chwili z wspólnego wyjazdu.
Najbliższe otoczenie dziewczyny pogrążone jest w marazmie, szarości i stagnacji. Życie toczy się gdzieś obok. Otoczenie, z którego się ucieka, by dostać szansę na przeżycie czegoś w życiu. Nastolatka wyróżnia się z tego jednolitego tła - próbuje uchwycić w sobie nowoczesność wielkiego świata, widzianego na kartach pism młodzieżowych. Ten świat jednak nie czeka na takie osoby - mniej przebojowe, mniej zaradne. Nie są zbyt cool, trendy i jazzy, będąc zwykłymi, a przeciętność jest tutaj wadą. Telewizja nie chce osób takich, jak wszyscy, szuka ludzi, którzy oddadzą siebie więcej, już na etapie reklamy jogurtu. Pierwsza próba wyjścia w świat dla dziewczyny kończy się rozczarowaniem i powrotem. Będzie jednak próbować dalej - w końcu każdy szuka nowych barw w swoim życiu. Do czasu...
Widać, że młode polskie kino wie, jak opowiadać, lecz nadal szuka tematów do pokazania. Warsztatowo krótkometrażówka zrealizowana jest bez zarzutów, na co wpływ mają ciekawe zdjęcia i sposób realizacji, jednak fabularnie grzęźnie w schematach i oczywistościach. Nie wprowadzono żadnej nowej perspektywy w mocno ograną już kliszę spotkania małego świata z wielkim, zachowując standardowe w takich wypadkach rozlokowanie wartości. W krainie jaskrawych zabawek bez zmian.