PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=735309}

W harmonii

En équilibre
6,3 691
ocen
6,3 10 1 691
W harmonii
powrót do forum filmu W harmonii

Przez wiele lat kinematografia francuska nie nalażała do moich ulubionych. Zbyt często w dramatach znad Sekwany brakowało mi realizmu, sugestywności, wiarygodnych postaci – tego wszystkiego, z czym nie mają na ogół większego problemu znaczący reżyserzy z USA, Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii. Do dzisiaj trafiają się mi francuskie filmy, które nazywam wydmuszkami – ot, choćby "U niej w domu" Ozona czy "Piękna" Honoré. Podobny do nich jest też polsko – francuski "Sponsoring" Szumowskiej (megawydmuszka). Ale w ostatnich latach coraz częściej zdarza mi się poznawać francuskie tytuły, których akcja nie stanowi skrzyżowania serialu z teatrem i niekoniecznie rozgrywa się w dizajnerskich salonach klasy średniej. Parę przykładów: wybitna "Miłość" Hanekego, ale też "Rust and Bone" Audiarda czy "Dwa dni, jedna noc" braci Dardenne (dwa ostatnie z rewelacyjną Marion Cotillard).

Można by wymieniać jeszcze długo, dość powiedzieć, że kolejnym z filmów godnych mocnej rekomendacji jest "W harmonii" Denisa Dercourta z 2015 roku. Czytając krótki opis nie wiedziałem, czego się spodziewać, wiedziałem natomiast, czego się obawiać. Kaskader ulega wypadkowi na planie filmu, zostaje trwale sparaliżowany od pasa w dół. Firma ubezpieczeniowa zamiast płakać i płacić próbuje wykręcić się kiepską ugodą. Przydzielona do sprawy przedstawicielka chciwej firmy i pechowy kaskader stopniowo przełamują początkową nieufność. Taką fabułę można opowiedzieć na wiele sposobów, również tych najgorszych. Mam na myśli sentymentalizm, wymuszanie emocji jak w kinie familijnym, po prostu tani melodramat. Jednak żadna z tych obaw nie sprawdziła się.

Sparaliżowany Marc, grany przez Alberta Dupontela, to gość z klasą i charyzmą. Samotnik i twardziel, nie rozpamiętuje tego co stracił. Wbrew lekarzom i rozsądkowi bynajmniej nie zamierza rezygnować z jazdy konnej, brawurowych przejażdżek terenówką czy też bliższych znajomości z kobietami. Z kolei pani od ubezpieczeń, Florence, grana przez Cécile de France, to kobieta prorodzinna, zdyscyplinowana i poukładana. Nie całkiem jej po drodze z cyniczną korporacją. Trochę szkoda, że wątek bezwzględnego pogrywania z klientami nie został bardziej rozwinięty (wszystkich zainteresowanych tematem odsłyłam do świetnej książki Pawła Reszki "Chciwość. Jak nas oszukują wielkie firmy").

Co najbardziej zaskakuje w filmie Dercourta to fakt, iż ze spotkania dwojga głównych postaci wynika przede wszystkim inspiracja. Nie romans, nie przyjaźń, ale właśnie inspiracja. Jej beneficjentką jest głównie Florence, która przed laty porzuciła pianistykę na rzecz obowiązków żony i matki. Marc na własnym przykładzie pokazał jej, jak bić się o to, na czym nam najbardziej zależy. Świetna jest scena, w którym przedstawia Florence znajomym jako rzekomo sławną pianistkę. One podchwytuje żart, opowiadając o słynnych salach koncertowych i życiu, które ją ominęło. Być może jednak nie na zawsze...

"W harmonii" to mądra historia, inspirująca dla bohaterów filmu, ale też dla widzów. Kult talentu zamiast kultu rodziny to miła odmiana. A przy tym "W harmonii" jest filmem świetnie zrealizowanym. Francuska prowincja (może Prowansja?), te stylowe wiejskie budynki z kamienia, bujna zieleń i słońce dają znakomity efekt. Ozdobą filmu jest też ulubieniec Marca – piękny koń andaluzyjski Othello, również będący niebagatelnym źródłem inspiracji.

Więcej moich recenzji na blogu: http://nowerekomendacje.blogspot.com/

ocenił(a) film na 4
silentviper

Ależ ten film jest romansidłem, tyle że bez romansu. Dziwne, no nie? Zarówno aktorzy jak i postacie przez nich odgrywane mnie nie przekonały do zawartych w scenariuszu racji. Ale - wiem - różne są wrażliwości i oglądy ludzkie.

ocenił(a) film na 8
silentviper

Tak: inspiracja. Zastanawiałam się, co powiedzieć komuś, gdy będę ten film rekomendować i pomyślałam: 'o inspiracji'. Oczywiście mnie do obejrzenia go zainspirował fotos przedstawiający jeźdźca na pięknym gniadym koniu. Kocham konie.
Bardzo dobry film, mądry i... praktyczny (co powiedziała Marcowi konkretna i rzeczowa pani mecenas - w związku z 'nadmiernym ryzykiem').

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones