bez upiększeń, bez subiektywizmu. Moze dlatego początek filmu troche się dłuży. Bez akcji, tylko przedstawienie postaci, ich codziennego życia, nudnego jak flaki... Zastosowane długie ujecia.
Potem robi się ciekawiej. Masowe zgony, pogrzeby. A druga częśc filmu to juz zupełnie kino na poziomie. Podobało mi się to 'łącznie się' w pary bohaterów. Zaloty, niezdecydowanie. No i wycieczka do Wenecji. Świetny motyw.
Podbała mi się również muzyka w filmie. Szczególnie w końcówce.
Wszystko zatem w tym filmie kręci sie wokół problemów bohaterów, braku miłosci itpo. Zatem...samo życie. No i ten tytułwy "włoski dla początkujących". Nie ma to jak porządna grupa wsparcia :)
Ogólnie dobre to, ambitniejsze kino skandynawskie. Choc nie ukrywam, ze widziałem lepsze :p
Ale polecam.
pzdr.