"Włoski dla początkujących" podtrzymał we mnie wiarę w manifest Dogmy, którą to wiarą zachwiał dość poważnie amerykański eksperyment pod tytulikiem "Król żyje". W najnowszej propozycji Dogmy jest wszystko to co tak mnie zachwycało choćby w "Mifune" czy "Festen". Wspaniałe postaci pokazane prosto, szczerze, bez patosu. Ich historie choć przecież dość zwyczajne są jednak interesujące. A sam film choć korzysta z bardzo sztampowych wzorów narracji, to jednak unika nudy i głupoty. Ciepły, przyjemny i mądry film.