Podręcznikowa lekcja:
- jak kręcić film o naturalnych uczuciach i podstawowych emocjach nam towarzyszących;
- jak kręcić film o naturalnych relacjach międzyludzkich;
- jak kręcić film o ludziach, którzy są nieszczęśliwi i pokazać w sposób naturalny jak mogą znaleźć coś co poprawi im samopoczucie;
- jak kręcić film o nieco skomplikowanej i naciąganej strukturze przypadkowego łączenia losów bohaterów, pozostawiając uczucie naturalności, swobody, realizmu;
- jak kręcić film, który pozostaje naturalny i absolutnie nie pretensjonalny, pomimo używania niebezpiecznych chwytów rodem z Losowego Generatora Telenowelowych Scenariuszy;
- jak kręcić film, który jest tak naturalny, że na czas seansu zapominam, że jestem w kinie --- za to p. Scherfig dziękuję serdecznie.
P.S. To jest sztuka nakręcić film, który wcale nie jest zwyczajny, pozostając "naturalnym". Bo to nie jest film zwyczajny, tu jest dużo przerysowań i czarnego (?) humoru, czasem bliskiego delikatnej nadrzeczywistości, jak opryskliwy restaurator, oszalały pastor czy te wszystkie zbiegi okoliczności...ale piękno tego filmu leży w tym, że tego wszystkiego się nie sugeruje, to po prostu jest, przemyka niepostrzeżenie na tle mniejszych i większych problemów bohaterów, którzy są najważniejsi, dopieszczeni i przyciągający uwagę, a to co dzieje się wokół nich jest cudownie zintegrowanym w każdym możliwym aspekcie tłem, w które są oni wtopieni...
Magia kina.